O roku ów!

"... Jakieś dziwne przeczucie, jak przed świata końcem,
Jakieś oczekiwanie tęskne i radosne
..."

Te Mickiewiczowskie strofy o czym innym, o innym roku, piękne jak zawsze i tylko chyba te oczekiwania też zawsze inne...

Nie na to czekałam wiosną 2020. To miał być piękny ogrodowo rok, na parapetach rosły rośliny, wiosna była ciepła, zapowiadał się długi wspaniały czas. A potem się posypało. Najpierw pandemia, potem mróz w maju, potem potop w czerwcu, potem brak sił w lipcu, potem to już tylko gonitwa by zdążyć za naturą. 

Dla mnie to był rok przetrwania, bez tej zwykłej radości, takiej szalonej kiedy świat wydaje się piękny, a ja mogę przenosić góry. Tak go zapamiętam, chociaż na co dzień nie było tak źle.

A początki były tak piękne :-)

Styczeń i wyprawa po złote runo

Wiele radości z nowych nabytków, a potem blogowe przykrości i krytyka ze wszystkich stron

Luty zaowocował nowymi koncepcjami w eksponowaniu tych cudów i narzędzi, których przybywało. Drewno przyjechało.


Marzec był wyścigiem z czasem. Najpierw by zdążyć przed wybuchem wiosny z budową, potem by pandemia nie zamknęła mnie w domu. Udało się.


Kwiecień powitałam w radosnym nastroju kwitnących kwiatów i na zupełnie nowym blogu.  

Maj przyniósł mróz i wiele strat.


Wprawdzie zaraz pisałam, że jest dobrze, ale wszystkie wiosenne wysiewy poszły w siną dal.

Czerwiec przyniósł potop


 Lipiec zaś przyniósł moją długą nieobecność w Borkowie i długie tygodnie sprzątania.


Sierpień to dzielżany i śmierć sarny.


A potem to już właściwie jesienne porządki, chociaż wrzesień to były kolory jesieni i jeszcze rozchodniki.


Mogłam ten rok opisać inaczej. Wybrać tylko cudne i kolorowe zdjęcia i przekonywać sama siebie, że to był dobry rok. Nie był. Oczywiście mógł być gorszy. Zawsze może być gorzej, ale mam nadzieję, że może się uda.

 

  

Komentarze

  1. Witam w nowym roku, Krysiu! Miejmy nadzieję, że będzie lepszy, zdrowszy i... normalny. :)
    Miniony mimo wszystko nie był stracony! Tak wiele w Borkowie zrobiłaś, zmiany są aż nadto widoczne. Ja byłabym dumna...
    Świetne jest takie roczne podsumowanie. Pozwala na wyciagnięcie wniosków do dalszych prac, a że plany już jakieś kiełkują, to jestem pewna!
    Krysiu, wszystkiego dobrego w tym 2021 roku i zdrowia przede wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Tobie też dobrego 2021. Dumna? Mam zbyt duży dystans do samej siebie i tego co robię, by popaść w samozachwyt ;-) Rok nie był stracony, ale ogród stoi w miejscu i jak patrzę na inne ogrody, gdzie w rok pustynia zmienia się w zielony busz, to mi żal tej harówki be efektu.
      Planów brak, ogólna szarość nie zachęca do działania. Ot, wegetuję w oczekiwaniu na przebudzenie.

      Usuń
  2. Miałam prawie tak samo; plany wysiane roślinki, pilnowane, wynoszone na balkon a później mało ciekawie. Do tego ślimaki, upały wyganiały mnie z grządek. I można tak mnożyć przeszkody. A w tym roku zaczynamy planować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wiesz o czym piszę. Dziękuję za wsparcie, to jednak był trudny rok. Plany będą pewnie, tylko jeszcze jakoś tego nie czuję. Poczekam, pewnie jak zaczną się słoneczne dni, to nie nadążę za samą sobą ;-)

      Usuń
  3. Wpadłam do Ciebie z blogu Ismar i się zaczytałam, na początku nie mogłam się połapać w Twoich blogach, teraz juz sprawę ogarnęłam.
    Na początek napisze tylko to...jak Ty to wszystko ogarniasz? Borków, Młociny, Inflancka...niesamowita jesteś. Będę czytać dalej, jeszcze Nigeria, ciekawe bardzo wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi powitać Cię w tym moim blogowym rozgardiaszu;-) No tak, jest tego trochę, a przecież jest jeszcze nadal praca, a wszystko jednoosobowo, więc można się pogubić. Dziękuję za uznanie. Czasem jest na prawdę ciężko, ale ja robię teraz tylko to, co lubię i wtedy jest zdecydowanie łatwiej.
      A co do blogów to chyba przygotuję jakiś przewodnik ;-))))))
      Byłam dzisiaj w Twojej Portugalii! Jestem zachwycona zdjęciami i sposobem relacji. Nie dziwi mnie zatem popularność twojego bloga, jest inny i ma charakter!

      Usuń
    2. Dziękuję, cieszę się, że Ci się spodobał mój blog...jeszcze praca? trudno mi sobie to wszystko wyobrazić.
      Zaglądnij sobie do Wenezueli , bedzie Ci sie podobala, bo pokazuje tam i Andy i Kordyliere Nadbrzeżna, Twoj domek w Borkowie przypomina mi domek mojej koleżanki na Kordylierze, bardzo tam lubiłyśmy jeździc, malutki domek z antresolą na spanie. Eee, tak tylko Cie zachęcam, ale jak bedziesz miała czas to zajrzyj.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Już pozaglądałam tak na szybko do wielu wpisów, ale tam takie bogactwo, że to wymaga czasu. Poza tym mam wrażenie, że niespokojny duch z Ciebie ;-) Ileż podróży, wędrówek, miejsc, wspaniała rodzina, a do tego pięknie to opisujesz świetnymi zdjęciami. Będę wracać!

      Usuń
    4. No to bedziemy siebie podczytywac obie...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty