Wszystko rośnie :-)


Wczoraj zapowiedziałam sporo zdjęć, to słowa dotrzymuję. Pod koniec dnia - pomimo jak zwykle straszliwego zmęczenia - uwieczniłam te majowe zieloności w moim borkowym siedlisku. Pada, wszystko rośnie, zieleń jest tak cudnie soczysta, rośliny silne i niemal rosną w oczach. Posadziłam część moich wysiewów już w poniedziałek, a wczoraj nie mogłam się nadziwić, jak te rośliny się zmieniły na korzyść. W dwa dni podrosły i nabrały 'ciała' ;-))) Rzekome mrozy majowe im niestraszne.  

Zacznę od niesamowitej rośliny  - rutewka 'Black Stockings'


Po posadzeniu w ubiegłym roku doczekałam się jedynie sporej kępy tych ozdobnych liści, ale czarnych pończoch nie było. Teraz dopiero widać skąd ta nazwa. Gigantyczna roślina ! Teraz czekam na kwitnienie.

Tu orlik wpleciony w konary jarzębiny. Służą mu za naturalne podpory, bo wyrósł też gigantycznie. Mam wrażenie, że to miejsce niezwykle służy roślinom. Wszystkie rosną tu niemal podwójnie dorodnie.
 

Tak jak te po kolei - knieć błotna, bodziszek wspaniały (lub wielkokwiatowy), wilczomlecz złocisty, dereń karłowy. Ten dereń ma rosnąć bardzo wolno, a tu i on sunie w górę szybko.


Dodałam zatem nowe rośliny z tych moich jednorocznych rącznik, cynie i aksamitki obok bodziszka 'Vision Pink'. Tego bodziszka w ubiegłym roku zbyt zagłuszyły trawy, ale nie tylko że przetrwał, to jeszcze wspaniale się rozrósł. Pobrałam sadzonki na 3 nowe.


Może być barwnie, tylko trawy muszę strzyc regularnie. Już są za wysokie tutaj.


Na długiej rabacie mieszanej przy bramie już kipi kolorami, a to dopiero początek. Jeszcze nie kwitną łubiny, rudbekie, dzielżany, odętki, krwawnice - jest tu tych roślin sporo, ale tak miało być.


Trojeść orzęsiona 'Firecracker' to pewniak. Rośnie wspaniale, lekko się rozchodzi, ale to żaden problem. Do tego ma mocne żółte kwiaty, które utrzymują się bardzo długo. Lubi słońce i wilgoć, a to u mnie ma zapewnione. Firletki wplatają się we wszystko i o to chodzi.


O ile się nie mylę - a nie znam tej rośliny za dobrze z własnego doświadczenia - to zachowała się werbena patagońska. Nie z siewek, tylko przetrwała przycięta kępa rośliny. Jest też w drugim miejscu, gdzie rosła latem, więc chyba to jednak ona, co mnie niepomiernie cieszy, bo była bardzo okazała. Dodam, że rośnie na mokrej rabacie, wbrew charakterystyce jako roślina raczej gleb suchych i zapewnieniom, że nie uda się na glebach podmokłych. Uda się, jak widać ;-)


Pierwiosnki pod jesionem. Tak, w centralnym punkcie tej rabaty rośnie jesion wyniosły 'Allgold' . Kiedyś może będzie tu tylko cień, a rabata będzie bardzo sucha, bo jesion wodę zabierze, ale póki co, to on rośnie marnie.



Na koniec jak zawsze widoczki ogólne
 





Ogrodowa kabina prysznicowa zakończona.


Z bramką od strony ścieżki za domem. Płot mi się pochylił lekko. Muszę go wyprostować, ale jak na sześć lat stania, trzyma się wspaniale, kantówki zabezpieczone abizolem nawet nie naruszone wilgocią, ale to też pewnie jest powód. Taki Biskupin mam w Borkowie.


Fajne dni były ;-)
 

Komentarze

Popularne posty