17 dni bez Borkowa :-(
Rozmaite przypadłości, rozmaite uwarunkowania i niemal trzy tygodnie bez wizyty w moich chaszczach! Wprawdzie cały czas wiem, co się tam dzieje dzięki kamerce, ale to nawet nieco pogarsza sprawę. Kretowiska mnożyły się na potęgę, liście nawiane, czas był najwyższy posprzątać.
Ja zawsze podkreślam - krety to moi ogrodowi pomocnicy, ale też wymagają obsługi. Zebranie kopców ostatnio usypanych wymagało paru godzin pracy. Zebrana ziemia użyźnia już rabatki, liście zgrabione, porządki po dzikach na drodze dojazdowej wykonane. Nie ukrywam, że nieco z trudem to wszystko z powodu stanu zdrowia, ale najważniejsze, że już po, a ja w domu mogę wspominać miniony dzień.
I oczywiście oglądać najnowszy zapis zdjęciowy z Borkowa!
Złota rabata ma się dobrze, a złota turzyca nadal piękna.
Dziurawce niezawodne!
Grudzień w ogrodzie zapowiada się się ciekawie :-)










Piękny ten Borków - suchocia i soczysta zieleń, ładne zestawienia!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Krysiu i żeby wszystko było dobrze :-)