Ostatnie porządki.

Nie ulega wątpliwości, że sezon prac ogrodowych można uznać za zakończony. Będę oczywiście regularnie odwiedzać moje włości, coś tam pewnie jeszcze porobię, np. zgrabię nawiane liście, ale już bez rycia w ziemi, sadzenia, przesadzania. A dzisiaj jeszcze dokładnie było to wszystko ;-)

Najpilniejsze było posadzenie hortensji pnącej i od tego zaczęłam, ale dzisiejszy wpis zacznę od tego czego nie zdążyłam zrobić :-( 

Łączka na rzeczką w totalnej naturalności cały sezon. 


Miałam nadzieję, że może jeszcze w listopadzie wykoszę chaszcze, ale nie mam już ochoty na takie prace. Trudno zostanie do wiosny, niech bobry się cieszą ;-)

Hortensja rośnie

Pusto tu okropnie, ale wiadomo że to też ma swoje zalety ;-) Ileż roślin tu można jeszcze dosadzić. Ta ściana domku może kiedyś wyglądać malowniczo obrośnięta hortensją. 

A potem grabiłam, wyrywałam chwasty, gracowałam (czy wszyscy wiedzą co to znaczy ;-) ? No to bardzo jesienne widoki ogólne.



Na rabatkach jesiennie, ale nadal jest na czym oko zawiesić





Staw urzeka czystą tonią wody i tym uśpionym otoczeniem suchych traw

Jest kryształowa, a może porcelanowa ? róża

z dzwonkiem co zapowiada świąteczny czas.

Jest też zimozielona modrzewnica

i czas na pożegnanie sezonu zanim zamknę bramę

Pożegnanie sezonu w żadnym przypadku nie oznacza zamknięcia bloga :-) 

Zapraszam, stale tu będę opowiadać co słychać nad Świdrem w okolicy Bobrowego Borkowa, a i jakieś obrazki z ogrodu pokażę.

Pozdrawiam jesiennie, ale niezwykle radośnie!

Komentarze

  1. Wiem co to gracowanie, oznacza to spulchnianie ziemi specjalnym ustrojstwem. Robiłam to w Andach przy wyrywaniu chwaścisk.
    Twoje róże to poezja! ciągle jeszcze pięknie kwitną. Dla mnie są porcelanowe.
    Hortensja pnąca zajmie Ci z czasem cała ścianę, jeżeli jej pozwolisz, mój nią zachwyt powstał na Lubelszczyźnie, byłam w ogrodzie znajomej, gdzie ta hortensja pokryła cały drewniany domek a wtedy był jej okres kwitnienia..cudo! moja, oporna na kwitnienie była sadzonka stamtąd.
    A jak śnieg spadnie ( w zimie musi spaść śnieg..zima ma być zimą) to pojedziesz do Borkowa i zrobisz zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
  2. To trochę stare słowo, a w tekstach ogrodniczych chyba nikt go nie używa. Ja używam po prosty grabek, mam takie ulubione. Bardzo lubię jak ziemia na rabatach jest taka puchata, czarna, czysta wokół roślin. Dlatego nigdy nie lubiłam kory, czy kamieni na rabatach. Kamieniste ścieżki za to bardzo lubię i teraz wybieram z nich masy liści ;-)
    Aż się zaśmiałam, jak zobaczyłam wczoraj tę różę. Trwa chociaż w nocy mrozik i generalnie bardziej zimowo na wsi, niż jesiennie.
    Z hortensja taki własnie jest plan, by zarosła tę ślepą ścianę domku. To w ogóle brzydkie miejsce jest, bo to takie wąski przesmyk międzi domkiem a ogrodzeniem, ale jak hortensja się rozrośnie i ponasadzam roslin, to będzie też ładnie. Oby tylko się przyjęła.
    Ja jeżdżę do Borkowa tak co dwa tygodnie poza sezonem. Zawsze przed świętami jadę naciąć w lasku gałązek sosnowych do dekoracji, wieszam słoninę dla ptaków, wędruję po okolicy, bo zimą mam wreszcie czas. Dużego śniegu nie pamietam, ot jakieś białe centymetry ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno o lepszą pogodę dla mojej posadzonej hortensji. Ciepło w miarę, mokro, powinna zdążyć przed mrozem zapuścić korzonki w nowym miejscu.
    Mam też pomysł na ten przesmyk między domkiem a płotem - w wyniku amatorskiego wytyczania linii ogrodzenia, płot w tym miejscu jest oddalony o ok. 40 cm. od rzeczywistej granicy mojej działki. Wytnę jedno przęsło i zrobię wnękę na ławeczkę, na wprost hortensji. Jak zakwitnie, będzie gdzie usiąść i podziwiać ;-) Ale to już wiosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla mego klona też...nie muszę podlewać, cos tam na niego kapie z nieba.
      Czyli będzie ławeczka do kontemplacji hortensji...tylko Ty jesteś duchem niespokojnym i ciągle Cię korci by jeszcze cos tam powyrywać, wypielić, przekopać..będzie czas na ławeczkę?

      Usuń
    2. Warunki dla nowo posadzonych idealne.
      Co do ławeczki - ja mam tych ławeczek całkiem sporo i głownie traktuję je jako element krajobrazu ;-) To tak jak fotele i krzesła w moim domu. Są, tylko nikt na nich nie siedzi. Lubię kreować takie zakątki, lubię urządzać mieszkanie, a że to tylko dla urody miejsca, to wcale mi to nie przeszkadza.
      Ostatni raz kiedy siedziałam na ławeczce w Borkowie, to było tak dawno, że nawet nie wiem, czy było ;-)
      Nie narzekam, cieszy mnie moja własna energia i forma fizyczna, że nadal mogę.

      Usuń
  4. Wspaniały masz ogród. Moje uznanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie :-) Jakże potrzebna jest taka opinia, jak człowiek tak zmaga się z naturą, by rośliny rosły i było ogrodowo. Miło, że mnie odwiedziłaś, życzę dobrego tygodnia od poniedziałku :-)

      Usuń
  5. Kocham pnącą hortensję i już sobie wyobrażam jak pięknie obrośnie Twój domek. Moja obrosła altankę ale ma już ponad 15 lat więc teraz muszą ją troszkę ograniczać:) Jej pokręcone gałęzie cudnie wyglądają nawet zimą, bez liści. To świetny wybór Krysiu. Wysprzątałaś spory kawałek ogrodu, jesień w tym roku była łaskawa. Wspaniale wygląda staw - trochę Ci go zazdroszczę bo to moje niespełnione marzenie.
    Przesyłam serdeczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam taką blisko dziesięcioletnią w starym ogrodzie i wiem, że wolniutko jej przybywa. Też uważam, że te jej pokręcone pędy są piękne.
      Porządki u mnie w tym roku jednak niedokończone. Nie to co u Ciebie. Perfekcja!
      A staw jest rzeczywiście fajny, tylko ileż przy nim pracy, by go utrzymać w ryzach. No ale to jak ze wszystkim w ogrodzie.
      Na razie cieszy mnie ta przerwa, odpoczywam, ale pewnie za trochę zacznę wypatrywać wiosny ;-)
      Także pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę.

      Usuń
  6. Dobry wieczór, przychodzę z rewizytą. Zakochałam się w Twoim ogrodzie od pierwszego wejrzenia, a zwłaszcza na widok drewnianego płotu, który tak bardzo jest podobny do tego, który okala nasze domowe zacisze. Tyle w tym Twoim ogrodzie naturalności, sielskości, ach. Masz w nim to, co ja tak bardzo pragnęłabym mieć, bo mój ogród jest inny, trochę "od linijki", dzisiaj zrobiłabym to wszystko inaczej... Ale przynajmniej u Ciebie będę sycić oczy naturalnymi widokami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :-) Ja miałam wizję tego ogrodu zanim jeszcze kupiłam ten kawałek łąki. To nie jest mój pierwszy ogród, a to ma znaczenie. Wszystkie możliwe błędy ogrodnika popełniłam w tamtym, tu już miałam kilka dobrych lat doświadczenia, ale i tak co i raz coś poprawiam. I tak chyba jest u wszystkich. Ogród to ciągła zmiana i ciężka praca i za to kochamy ogrody. No nie tylko za to.
      Będę czekać z ciekawością na kolejne odcinki Twojej opowieści. I zapraszam do pierwszej części bloga - tam są żmudne początki.

      Usuń
  7. Bywać u Ciebie jest wielką przyjemnością. Ogród przygotowany do zimy wygląda tak pięknie. Natura i ten płot...Taki staw zawsze był moim marzeniem. Będę cieszyć oczy u Ciebie. Hortensja z pewnością będzie pięknie rosła. Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Tak jak pisałam wczoraj w odpowiedzi Ewie - staw , szczególnie taki naturalny jak mój, bez folii, w bardzo naturalnym otoczeniu połączony z nowymi roślinami to ogromna praca, by to utrzymać w jako takiej formie. Ale jak już jest to cudnie jest patrzeć na np. masę kwitnących lilii ;-)
      Dobrego dnia i zapraszam.

      Usuń
  8. I mimo jesieni i to już tak zaawansowanego listopada, ogród pełny, wcale nie pusto i sporo roślin cieszy. Róża cudna:).
    Jest naturalnie, teraz niech wszystko odpoczywa do wiosny.
    Hortensja w tym miejscu, to dobry pomysł, tylko czy ciut nie za blisko ściany.
    A te iglaki- świerki chyba, to mają rosnąć w górę, czy je będziesz ujarzmiać?
    I chaszcze, też mają swój urok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jak wiadomo Borków to jednak ogród bardzo inny i trzeba na niego patrzeć inaczej, jakby akceptując ten jego nieco prymitywny charakter ;-) Ty to umiesz, bo sama masz ogród jedyny w swoim rodzaju, piękny.
      Ogród odpoczywa i ja też i na razie mi z tym dobrze.
      Hortensje posadziłam celowo tak blisko - to jest dość wąski przesmyk i jeśli posadziłabym ją w tej przepisowej odległości 30 cm od ściany, za jakiś czas trudno by było przejść. Chcę ją rozpinać od początku na domku, i im bliżej rośnie, tym łatwiej będzie.
      Iglaki to świerki białe, kanadyjskie. Nie nie chcę ich ujarzmiać, jedynie dołem je już nieco podkrzesałam. Mają tu dość miejsca, a jak brzozy papierowe się rozrosną będzie mini cienisty lasek ;-)
      Pogoda tylko domowa i dobrze.

      Usuń
  9. Róże są i piękne, i chyba niezniszczalne! A suchocia tworzą swego rodzaju rdzawe kompozycje pasujące do innych "ozdóbek". Jesienny ogród jest wyciszony, ale uroczy :-)
    Te żółte kwiaty to raczej nie rudbekie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róże zadziwiające są na pewno a jak cieszą! Suchocia śliczne słowo, ale mnie trochę martwią, bo na wiosnę to może paskudnie wyglądać. Żółte kwiatki to takie małe dzielzany. Tylko tu ukryte za domkiem jeszcze kwitną.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty