Kolejne berberysy i kolejny ogrodowy gadżet ;-)

 No ile można! Fakt, sama za sobą nie nadążam z tymi nowymi pomysłami, ale zawsze tak miałam i nie będę na starość zmieniać nawyków. 'You cannot teach an old dog new tricks' - miawiają Anglicy, a ja po latach spędzonych w Anglii, bardzo szanuję angielską mentalność. W każdym wymiarze.

Wprawdzie nowe rośliny miały być za tydzień, ale przyjechały dzisiaj. Kolejne berberysy. Po pierwsze - ja naprawdę niezwykle lubię berberysy, po drugie - na berberysowej rabacie to ja pewnie jeszcze będę sadzić kolejne przez kolejnych parę lat;-) Jak już mi się wydaje, że będzie dość, po posadzeniu kolejnej partii krzaczków widzę, że niestety nie.  

Dzisiaj przyjechały zielone na obwódki - berberysy Thunberga 'Kobold'. Ależ cudne sadzonki.



 A wczoraj przyjechał płotek. Taka podpora pod leszczyny, co mi się na ścieżkę kładą.


Berberysy posadzone po paru godzinach czyszczenia rabaty z chwastów i spulchniania ubitej, gliniastej ziemi. 



 Przy okazji berberysów przyjechały też różyczki wielokwiatowe. Mam w Borkowie kompletnie nie opracowaną część za domem. No to zaczęłam opracowywać. Brzydko tu na razie, ale coś wymyślę.

Pod płotem mój ogrodowy prysznic, a pod domkiem zaczątki nowej rabaty. Rosną sobie 3 róże wielokwiatowe i w planie jest taka ściana domku w białych kwiatach. A ta piękna zielona kępa na rogu domku pod starą tablicą, to marcinki od Irenki. Pięknie się rozrastają. 

Jeszcze tylko pokażę giganty rozchodniki i równie wielkie liatry na 'Rabacie Pod Kogutem' i starczy na dzisiaj.





 Nie było komarów!!!! Nie wiem, może nowy preparat zadziałał?


Komentarze

  1. Każde ujęcie przeanalizowałam, rabata z rozchodnikiem bardzo ładna, lubię rozchodniki, kiedy zaczynają kwitnąć ich kwiaty ładnie kontrastują z szmaragdową zielenią liści. Czy te żółte kule to rudbekie? Liatry tworzą ładny kolorowy detal a i ich kształt stwarza ładny element kompozycji.
    Zwróciłaś moją uwagę na berberysy, teraz je widzę wszędzie, przed moim budynkiem jest jeden szczególnie ładny, dość wysoki, zielono- bordowy o koniuszkach jaśniejszych, różowawych. Nawet sobie kupiłam sadzonkę, zielono-bordową, listeczki na końcach gałązek bordowe z zieloną obwódką...moestety u mnie na eksklepisku jest cień i te kolorki się zacierają.
    Prysznicujesz się za tym płotkiem?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozchodniki, wszystkie odmiany, a jest ich całkiem sporo, to wspaniałe i łatwe w uprawie rośliny. Same zalety - ich zielone kępy pojawiają się wcześnie i wypełniają puste miejsce. Potem są najpierw długo zielone, potem pięknie kwitną i do późnej jesieni zdobią, chociaż nie wszystkie. Np rozchodnik gruby o ślicznych żółtych kwiatach znika kompletnie pod koniec sierpnia. Tu go jeszcze nie mam, rośnie w starym ogrodzie, co już nie mój.
      Te żółte to rudbekie - wysokie to naga, niskie to nn.
      Liatry mam na 3 rabatach i na każdej inaczej rosną. Tylko tutaj są takie duże, bo to jakaś inna odmiana. Nazywa się 'Kobold' i dorasta do 50 cm.
      Berebrysy są cudne i w każdym kolorze też. A jaki kupiłaś?
      Prysznic ogrodowy to nie płotek, a cała kabina ;-) Woda w tym czarnym worku jest gorąca pod wieczór, pełen łazienkowy komfort ;-)))))

      Usuń
  2. Mój pierwszy zakupiony berberys to Thunberga Golden Ring Nana..boszsz...kto to wymyśla te nazwy. To był zachwyt od pierwszego wejrzenia nad zielonymi obwódkami na bordowych listkach. Teraz się doczytałam, ze to odmiana karłowata, osiąga 40 cm wysokości i rośnie sobie kulisto i wolno..w sam raz na moje miniminileksklepisko.
    Bardzo spodobała mi się idea prysznicowa i to nagrzewanie sią wody w czarnym worku dzięki energii słonecznej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię te nazwy ;-) Każdy człon nazwy zawiera ważne informacje i jak się uprawia ogród, to mus je znać. I np.'Nana' zawsze oznacza roślinę karłową i wolno rosnącą. W przypadku berberysów to jest na prawdę bardzo wolny wzrost. Miałam dwa takie w starym ogrodzie, po 10 latach prawie nie było różnicy. Wolę bardziej kudłate berberysy, szczególnie że można je ciąć dowolnie.
      Ale do Twojego mini ogródka, to akurat dobry krzaczek.
      Ogrodowy prysznic i woda podgrzewana słońcem, to część moich ogrodowych założeń. Bez cywilizacji ;-)
      Bio-szalet, eko-prąd, eko-uprawy.

      Usuń
    2. Ok...jesteś juz specjalistka ogrodniczą, ja jestem entuzjastką i najpierw cos mi się spodoba , często kupuję a potem myślę. Tak było z tym berberysem, spodobał mi się ten golden ring, pewnie opisuje tak tę złotą otoczkę.. myślałam, że to będzie duży krzaczek jak to bywa z berberysami i pomyślałam sobie, że bedę go przycinać...a tu okazał się Naną...świetnie.

      Usuń
    3. Z tą specjalistką ;-) to bym nie była pewna. 10 lat uprawiania ogrodu na pewno wiele mnie nauczyło, a szczególnie właśnie zakupy bez przygotowania. Ileż zmarnowanych roślin! Wchodziłam z koszem do szkółki i brałam co mi się spodobało. Czasem się udawało, a czasem warunki nie te, miejsce nie to i klops ;-)
      Tak 'golden ring' opisuje te złote krawędzie listków. Kolory berberysów są oczywiście najbardziej spektakularne w pełnym słońcu, ale i w cieniu są ładne. W Borkowie mam berberysy 'Kórnik' teraz w pełnym cieniu obok ganku, za smotrawą. Nadal mają te marmurkowe wzory i jesienne przebarwienia.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty