W zieleni zatopiony...

Domeczek z piernika zatopiony w zieleni - taki miał być, ale wtedy, w 2017 to było tylko marzenie. Było trudno potem, ale dzisiaj mam taki obrazek

 

Jak mi się udało zrealizować marzenie wiadomo, bo opisałam to dzień po dniu, ale wiadomo też, że to determinacja i ciężka praca pozwala, pomaga dążyć do celu i je osiągać. 

Jeszcze dwa obrazki dla wielbicieli obieli ;-))))


Pachnie, ale nie tak jak piszą. Nie jest to ani silny, ani wyraźny zapach.  Może i lepiej, bo przecież rośnie pod gankiem, gdzie spędzam sporo czasu.

Mam też inne biele dzisiaj. Jeszcze w pąkach, ale wkrótce kalina koralowa wreszcie pokaże swoje szczególne kwiaty. To nie są ani kulki, ani baldachy, tylko taka koronkowa robota mniejszych i większych kwiatków. Te 'zwykłe' kaliny tak nie kwitną.

Po koszeniu inna perspektywa widokowa 


Pusta donica czeka na nową trawę, a firletki  i sadźce wypełniają ogród.

I jest nowa zagadka ;-)



Nowa zagadka, bo nowa roślina tutaj. Nie było jej tutaj wcześniej, w tym roku jest jej mnóstwo, co mnie cieszy, bo kiedyś nawet wykopałam taki okaz znad Wisły i posadziłam na balkonie. Ale pewności nie mam. Ciekawe jest, że stopniowo zastępuje pokrzywy, które tępię.

I jeszcze kilka takich widoczków, wg mnie ładnych ;-)

 

Jutro praca, środa wyjazd i to chyba na dłuuugo, no do Borkowa oczywiście ;-)) No bo gdzie ?!
 

Komentarze

  1. Ojej! czyli zachwyt! pierwsze zdjęcie z domkiem prześliczne, coraz ladniej masz! Obielę muszę znaleźć, już kiedyś sprawiłam bratu derenia kousę, która też ma śliczne, bardzo biale kwiaty, dobrze by było w pobliżu posadzić obielę.
    A zagadka? jakaś roslina selerowata...może dzika marchew, dzika pietruszka,blekot pospolity? dużo jest takich podobnych roślinek.
    A ja ciągle bez aparatu fotograficznego...buuu...pan specjalista od naprawy stwierdził, ze stareńki jest i spróbuje naprawić a nie będzie to tania naprawa. Zostawiłam mu, bo bez aparatu żyć nie mogę. Ale trzeba będzie się zastanowić nad kupnem nowego...
    A w Ogrodzie Botanicznym UW zakwita najwiekszy kwiat świata...dwumetrowy. a ja nie mam aparatu!
    Zyczę Ci wspaniałych dni w Borkowie, będzie pieknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, po Twoich widokowych przeżyciach nad Biebrzą, te moje widoczki muszą być jednak wręcz śmieszne ;-))))
      Ja to widzę inaczej, bo z takim mozołem wydobywam z tej ziemi ogrodowe możliwości, że nie mam wyboru.
      Ta roślina wg mnie to świerząbek gajowy. Ale może Halinka zajrzy, to będzie wiadomo. Blekot podobny.
      Każdy aparat niestety z czasem kończy swój żywot, ale nowy, taki jaki Tobie jest potrzebny to majątek. Warto moim zdaniem nawet na wielki kredyt, bo to Twoje narzędzie codzienne i bardzo ważne. Co tam pieniądze.
      Widziałam, że jakiś "miłośnik" przyrody urwał kawałek tej rośliny. Brak słów nad takimi ludźmi :-)

      Usuń
    2. Dla mnie fotografowanie jest tak ważne, ze przeboleję koszty i zrobię zakup, mam obiektywy wymienne do Nikona, wiec pewnie kupię body tej właśnie marki. Zobaczę jak się będzie zachowywał ten stary po naprawie. Ale czeka mnie wydatek. Mój brat kanadyjski ma dla mnie olympusa, chętnie go przyjmę, ale wtedy mój teleobiektyw nie będę mogła używać...eh...jakos to rozwiążę, jedno jest pewne, bez aparatu nie mogę żyć.
      Rzeczywiście ktoś oberwał kawałek łuski u podstawy dziwadła, ale chyba na szczęście sam kwiat nie ucierpiał...brak słów, bo te które cisną mi się na usta sa niecenzuralne.
      Może być świerząbek..potrzebna wysokich lotów specjalistka.

      Usuń
    3. Aaa, i nie bądż taka skromna, Twój ogród jest nadzwyczajny!!!

      Usuń
    4. Rozumiem potrzebę nowego aparatu, ja kupiłam nowy samochód, by mieć jak dotrzeć do mojego siedliska przez następne dziesięciolecia ;-))))
      Na aparatach nie znam się w ogóle, używam Finepixa, sprzęt podstawowy, ale ja nie mam ŻADNYCH ambicji fotograficznych. Dokumentuję sobie po amatorsku, bo z kolei bez tej dokumentacji nie dałabym rady ogrodowo.
      Zauważyłam już dość dawno jak trudna jest identyfikacja roślin - niby wygląda podobnie, ale tyle jest szczegółów i ciach! Znowu nie ta sztuka.

      Usuń
    5. Ja nie jestem skromna, tylko z dystansem do siebie samej i mojej sztuki ogrodowej. Poza tym - jak widać na tym blogu - zachwytów raczej brak ;-))))

      Usuń
  2. Świerząbek gajowy jest podobny, ale ma łodygę z czerwonymi plamami: https://atlas.roslin.pl/plant/6676
    Sądzę, że jest to trybula leśna: ma owłosione pokrywki (takie lancetowate jakby listki) pod baldaszkami, grubszą łodygę od węzła, owłosienie w miejscu z którego wyrastają baldachy, no i oczywiście podobne liście - cechy z Twoich zdjęć. Obejrzyj galerię zdjęć: https://atlas.roslin.pl/plant/6350
    Jest rośliną miododajną, czyli powinno być sporo skrzydlatych gości :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam ciekawa co to za roślinka, tych selerowatych jest bardzo dużo, tysiace gatunków, więc identyfikacja jest skomplikowana. Ale rzeczywście wygląda, że to ten świerząbek!!!

      Usuń
    2. Zawsze tę grupę roślin omijałam na odległość ;-) Nigdy nie miałam potrzeby ich odróżniania; na odległość zawsze poznawałam podagrycznik i dziką marchew. No, ale jeśli jest jakaś motywacja, to można stopniowo zacząć :-) Zdjęcia nie pokazują wszystkich szczegółów - dobrze byłoby mieć badylek ;-) Jeśli łodyga ma chociaż co nieco czerwonych plamek i liście są owłosione, to jest świerząbek.

      Usuń
    3. JA mam manię robienia bukietów z polnych kwiatów, i te też czasem zrywam, boje sie barszcza Sosnowskiego, ale on jest bardzo wybujały. Raz w Andach w Wenezueli narwałam takie selerowate i zapach był tak intensywny i nieprzyjemny, ze nawet po wyrzuceniu w domu pozostal przez pewien czas . Na jakis czas przestałam je zrywać...teraz wrócilam do zrywania, nawet w tej chwili na stole mam wiecheć w flakonie.

      Usuń
    4. My sobie tutaj rozmawiamy a właścicielka bloga szaleje na pewno w Borkowie. Szczęściara!

      Usuń
    5. Także uwielbiam polne bukiety :-)
      Mam takie stanowisko z barszczem i sądzę, że jest to ten zwyczajny - ciągle przybierałam się sprawdzić i chyba wreszcie się zmobilizuję. Znalazłam taki artykuł: http://barszcz.edu.pl/jak-odroznic-barszcz-zwyczajny-od-sosnowskiego-7-praktycznych-wskazowek/
      Mam nadzieję, że się nie wymądrzam; z wykształcenia oraz zamiłowania jestem biologiem i lubię dociekać.
      Taki ogród, w połączeniu z wielką pasją, to ciężka praca, ale i ogromna satysfakcja :-)

      Usuń
    6. Miłe Panie, dziękuję za te zmagania z moimi zdjęciami roślin. Ja wiem, do rozpoznawania najlepiej mieć kawałek rośliny. Jak wklejałam zdjęcia na takim forum atlasu roślin, to mnie ciągle gonili za jakość zdjęć ;-) Dzisiaj wkleiłam taki czerwony kawałek tego chyba jednak ś..

      Usuń
    7. W każdym razie to całe "śledztwo" było niezłą motywacją, żeby zainteresować się tajemniczą grupą selerowatych :-)

      Usuń
  3. Przeczytałam, na wszelki wypadek jednak lepiej nie dotykać żadnego barszczu... `ale podstawową róznicą jest wielkość rośliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dotykam, jak nie wiem. Koszę moje zarośla nad rzeczką w woderach, ubrana dokładnie, w okularach i kosą spalinową. Tam mam dzikie chaszcze koszone dwa razy do roku, a rośnie tam... Nawet nie próbuję teraz szukać wiedzy.

      Usuń
  4. Bukietów nie robię. Jakoś mam problem ze ścinaniem roślin. Parę razy w roku dostaję od studentów takie kompozycje, że mi wystarczą ;-)))
    Posiałam suchołuskę, jak się uda, to będą bukiety na 100%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wróciłam z lasu kabackiego, tuż przed moim budynkiem jest kawałek łaki, właśnie kwitna margarytki, koniczyna soczyscie rózowa , komonica żólciutka..mam piękny bukiet..tę łakę koszą uparcie, więc zrywam kwiatki i cieszę sie nimi

      Usuń
    2. A to co innego. Takie polne bukiety są śliczne.

      Usuń
    3. Ale tu się dzieje:) ogród wygląda wspaniale, domek rzeczywiście zatopiony. Po koszeniu jeszcze ładniej.
      Ta nn roślina, to nie trybula, mam ją i ona ma podobne liście i kwiat, ale ma czekoladowo- bordowe liście.
      Ta będzie u ciebie dość inwazyjna, musisz Krysiu pilnować:)

      Usuń
    4. U mnie inwazje są niegroźne, bo warunki takie, że nic się nie sieje. Wysiałam rozmaite rośliny wprost do gruntu, niemal nic nie wschodzi.
      Dziękuję za pochwały i odwiedziny :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty