Rośliny do Borkowa

Siedzę w stolicy, z dala od Borkowa czekając na pojazd ;-), to przeglądam rozmaite roślinne witryny i zapisuję je na listę 'mam mieć'. Kilka pokażę, bo ładne takie...

Ślaz piżmowy, Malva moschata. Zdjęcie z atlasu roślin, a u mojego ulubionego dostawcy, już się wpisałam na listę oczekujących, bo na razie brak. Wprawdzie to roślina preriowa, ale ostatnio odkryłam u siebie całkiem suche, lekko piaszczyste miejsce, będzie tam jak znalazł.

 

Dla odmiany nad staw Tojeść bukietowa. Zdjęcie także od ulubionego dostawcy, jak i wszystkie w tym wpisie. Wszystkie roślinki to na razie strefa planów, realizacja będzie pewnie dopiero w maju.

Lysimachia thyrsiflora 

 i jeszcze takie dziwo

 

Jeżogłówka gałęzista. Też nad staw. Obu nie znam, ale przecież mogę poznać ;-)

Krzew gorejący - na wilgotne miejsca, wilczomlecz Griffitha. Dorasta do 1 metra, tylko ponoć rozłazi się po ogrodzie. Pewnie tak jak róża błotna. Mam znam, panuję.

Będę dodawać kolejne, czyli post w trakcie tworzenia przez następny tydzień, aż wreszcie pojadę na wieś i posadzę .... berberysy! Na tarasie stoi kolekcja krzewów. Czekają od marca, ale nie było kiedy ich posadzić. Pogoda, inne pilniejsze sprawy, no i miejsce wciąż niegotowe. 

CDN.


  Czekając na wyjazd na wieś mam co robić ogrodowo, bo przecież mam drugi ogród, właściwie ogródeczek w ROD. Wczoraj wiele godzin tam spędziłam przypominając sobie moje początki ogrodnictwa w 2011 roku.

Komentarze

  1. Pisz, pisz... i ja chętnie poczytam :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapraszam :-) Moje wybory ograniczają warunki glebowe w Borkowie. Trudna, podmokła, czasowo zalewana dawna łąka. Ale mam też ciekawe obserwacje - niektóre rośliny posadzone w kompletnie nieodpowiednich warunkach, wspaniale się zaadaptowały. Przykładem jest werbena patagońska. Nie tylko zimuje, to jeszcze rośnie w gliniastej, podmokłej glebie. Będę dopisywać nowe cuda ;-)

      Usuń
  2. Wilczomlecz wydaje mi się wielkiej piekności, doczytałam się, że krzak dochodzi do 1 m i kwitnie w czerwcu i lipcu więc całkiem długo. Zdjecie slazu sie nie zapisało, więc zajrzałam do google'a jest sliczny, a kupilaś biały czy różowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to zdjęcie jest widoczne w podglądzie i na stronie. To dziwne. Jeszcze nie kupiłam. Zapisałam się na powiadomienie, jak już będzie w sprzedaży.
      Wilczomlecz tak samo. Trudno go kupić. Tak więc na razie to tylko przymiarki. No trochę zamiast pracy w Borkowie ;-)
      Zaraz za to jadę na Młociny. Metrem! :-(

      Usuń
    2. Ja jeżdżę metrem ale poza godzinami szczytu, więc jest całkiem przestrzennie. Piekną będziesz miała pogodę, rano łaziłam po polach ursynowskich, ciepło i dużo słońca. Pięknie!
      Będą zdjęcia z Młocin?

      Usuń
    3. Było pusto w metrze, ale i tak wolę samochód ;-)
      Zdjęcia już są. Zapraszam.

      Usuń
    4. Polazało się zdjęcie ślazu. Sliczny jest.
      Nie mam wątpliwości, że samochód lepszy, ale stres prowadzenia w Warszawie to nie dla mnie. Prawo jazdy robiłam w Caracas i tam funkcjonowałam dobrze, a nikt się specjalnie znakami drogowymi nie przejmował ...Mozna było wyciągnąć rączkę przez okno a nawet uśmiechnać się ..pomachać i się jechało...w Afryce pewnie było podobnie

      Usuń
    5. Te wszystkie odmiany ślazu są idealne do Borkowa. Pasują i rosną.
      Jazda w Nigerii to była szkoła przetrwania. Brak reguł jest gorszy, bo nic nie jest przewidywalne, a przy szybkiej jeździe to walka o życie.
      Prowadzenie samochodu to zawsze jest stres. Odpowiada się nie tylko za siebie, ale też za innych. Ja bardzo lubię prowadzić samochód, jestem zawsze mega skoncentrowana na prowadzeniu, nigdy np. nie rozmawiam przez telefon. Jak mam zły dzień, nie wsiadam do samochodu. Ale rozumiem Twoje podejście.

      Usuń
  3. Pomarzyć zawsze można. Do tych kolorowych, różnorodnych kwiatów śmieją się oczy. Tylko później trzeba pamiętać o ich wymaganiach. Mając je tuż w przydomowym ogródku łatwiej, jeśli trzeba dojechać można wiele przeoczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję za pouczenie ;-(
      Jakoś od 11 lat sobie radzę z ogrodami na odległość i nie tylko ja. Wystarczy kochać ogrody, ale to jak się przekonałam nie jest Twój przypadek.

      Usuń
  4. Znalazłam jeżogłówkę gałęzistą na brzegach jednego za śródleśnych stawów bobrowych. Pod koniec lipca jej kulkowate i kolczaste owocostany wyglądały niezwykle egzotycznie - od razu przyciągały wzrok :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie tym bardziej chcę ją mieć. Mój staw wprawdzie nie bobrowy - raczej wolę by taki został - ale bobry za płotem, powinno się udać.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty