Robocze zdjęcia ;-)

Ogrodnicy - tacy prawdziwi, nie na pokaz - tak kochają rośliny, że jak mają nadwyżki ogrodowe, nie lubią ich marnować i dzielą się z innymi. Mam to szczęście już po raz drugi i kolejny ogród w pudełku do mnie przyjechał. Tym razem od innej wspaniałej ogrodniczki, Irenki. Ogrodniczki z bardzo niesamowitym ogrodem, tworzonym od podstaw własnymi rękoma. Ogród inny niż wszystkie, z charakterem i pomysłem na każdy zakątek.

Wczoraj było wielkie sadzenie stąd te robocze zdjęcia, bo na rabatkach u mnie jeszcze nadal pustawo i pięknie to będzie, jak się wszystko rozrośnie. Mam nadzieję!

Zanim jednak te robocze obrazki, to najpierw kolejna porcja zdjęć wierzby smoczej. To jej czas, bo każdego dnia wygląda inaczej i dopóki nie obrośnie zielonym gąszczem, jest co podziwiać.




 

A teraz rabatki. Dostałam masę zielonych patyczków ;-) Bardzo cennych bo to patyczki hortensji do ukorzenienia. Wybrałam pulchne i mokre miejsca i powstały 4 hortensjowe szkółki. Zobaczymy?
 
Tak wyglądały sadzonki po rozpakowaniu i patyczki Annabelle i Lime
 
 
Cała masa dobra na starej brytfannie ;-)

A tu pierwsza rabatka z patyczkami. Rośnie tu tylko wiciokrzew zimozielony pod tym drągiem, ale nie wiem, czy nie zmarzł, bo marnie wygląda.

Tu rośnie ukorzeniony dereń, a knieć błotna pokazuje ile tu wilgoci.

Potem uzupełniałam moje bylinowe rabatki o nowe bodziszki i przywrotnika. Wpasowałam je w puste miejsce po usuniętym floksie szydlastym. Liczę na to, że jak to bodziszki - zadarnią dziurę. Z przywrotnikiem u mnie jest tak, że jakoś mu nie pasuje, ale może tym razem będzie lepiej, bo ten posadzony w ubiegłym roku - na rabacie przy bramie - teraz wygląda całkiem, całkiem.

Na skarpie jest posadzonych sporo bylin, których w tej chwili w ogóle nie widać, stąd te nowe sadzonki takim wężykiem, by w pasować się w puste miejsca.

Firletki poszły na rabatkę 'Pod trąbą' (nazwa z powodu miedzianej trąby myśliwskiej, która obecnie służy jako poidło) i liczę na to, że ukryją liście tulipanów, jak się rozrosną. To co widać w sporek kępie to modrzewnica, obok malutki bodziszek i karpa baptysji.

Trzcinnik krótkowłosy pod czeremchą nowosybirską. Miejsce na razie małe, ale zawsze mogę poszerzyć krąg pod drzewem. Tu też liczę na ukrycie liści tulipanów.

I jeszcze carexy na pustej rabacie z orszelinami po bokach. Liczę na wypełnienie rabatki trawami, pod krzewami orszelin.

Mam orszeliny pod gankiem i pod nimi są bodziszki, hosty, rudbekie, żurawki, rodgersje. Jak się to wszystko rozrasta jest całkiem ładnie. Teraz bodziszki ostro pocięte po zimie, dopiero się zaczynają zazieleniać.

A tak wyglądało to w lipcu 2020

Jeszcze sporo podosadzałam mniejszych roślinek i teraz po pierwsze martwię się trochę pogodą, a po drugie zastanawiam na ile uda mi się dać tym sadzonkom nowe życie w moim ogrodzie i będę mogła w ten sposób podziękować Wspaniałej ogrodniczce. Bo za rośliny nie wolno dziękować ;-)

Jeszcze tylko zielone z wczoraj. Przywrotnik przy bramie.

Kalina koralowa 'Nanum', czyli karłowa. Teraz jeszcze bezlistna, potem jest zielona kula z czerwonymi przebarwieniami.



Piękne te porosty. Są tylko na tym jednym głazie, obok widać kolejne patyczki ;-) A głazy przyjechały do mnie z budowy kanalizacji we wsi. Też była fajna historia ;-) Kwiecień 2015. Polecam zajrzeć, bo wtedy widać, jak to wyglądało 6 lat temu.


 I na zakończenie zagadka ;-) A co to?

 


Komentarze

  1. Przeanalizowałam Twoje nasadzenia, zainteresował mnie przewrotnik, znam tę roślinkę ,podobaja mi się jego kwiatki jak chmurki, myśle że sprawdzą mi sie w moim ogródeczku, przykryją część klepiska przy murkach, a mam mało słońca, przeczytałam, że funkcjonuje w pólcieniu. Ciekawa jestem czy hortensje się zakorzenią, w Andach zakorzeniały mi się bez problemów. Hortensje kocham całym moim sercem. U mnie tutaj w Warszawie ładnie kwitną, ziemię mam pewnie kwaśną i nie przeszkadza im brak słońca.
    zdjęcie ganeczkowe z tamtego roku bardzo piękne.
    Przeżyłam wczorajszą masakrę , jak widać...dzisiaj poleguję ale gotuje sobie rosołek dla zrekuperowania sił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To coś dziwnego to jakiś grzyb?

      Usuń
    2. Tak, rodzaj grzyba. Zobaczyłam to coś w gąszczu krzewów na skarpie i z daleka wyglądało jak mała czaszka. Nie na darmo ta purchawica ma nazwę czasznica! W dodatku olbrzymia bo może mieć nawet 70 cm.

      Usuń
    3. Przywrotnik to w założeniu roślina zadarniająca. Jest wiele odmian, ten u mnie to ostroklapowy, mam też odmianę 'Czerwonostopy' oraz 'Senior'. U mnie rośnie w pełnym słońcu, ale ma dużo wilgoci. Uwielbiam zdjęcia przywrotnika z angielskich ogrodów. Te łany wzdłuż ścieżek to po prostu marzenie.
      Co do ukorzeniania patyczków to wierzę w sukces - patyczki hortensji tak dorodne, a u mnie ziemia mokra, powinno się udać. Jak dotąd derenie i pęcherznice mam tylko z patyków.

      Usuń
  2. Niech zdrowo rosną:)
    Fajny klimacik już jest:)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszą, z dobrego źródła są! Miło Cię powitać u mnie, zapraszam na kolejne relacje.

      Usuń
    2. Będę zaglądać:)
      Taką zadarniającą rośliną jest też bodziszek korzeniasty, fajna roślina. Jak się liście rozetrze, wydaje przyjemny zapach, jak geranium.

      Usuń
    3. Zapraszam :-)
      Zapach bodziszka bardzo lubię, ale nie wszyscy go lubią. Jest intensywny, wystarczy poczochrać kępę korzeniastego i ręka długo pachnie geranium. Nie na darmo geranium jest w wielu perfumach. Ja go mam od lat na Młocinach, dostałam od Ewy i od lat rozsadzam go gdzie się da. W Borkowie też mam ten z Młocin, a teraz mam i od Irenki :-)
      Bodziszek korzeniasty i wilekokwiatowy jak dla mnie są kompletnie bezproblemowe. Te inne odmiany to różnie.

      Usuń
  3. Czyli możesz mieć własną hodowlę jadalnych grzybów :-) Czasznicy nie próbowałam, chociaż znam miejsce, w którym co roku jej owocniki rosną, właśnie tej olbrzymiej; są za potężne i takie za dostojne, żeby je zabierać. Ale inne purchawkowate czasami zbieramy, zwłaszcza gdy jest mało innych grzybów; muszą być młode i białe oraz zwarte na przekroju. Są smaczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gąszczu krzewów pod skarpą jest ich sporo, czasznic właśnie. Nie zauważyłam ich dotąd, bo jest to kompletnie zarośnięte miejsce. Pomyślę o odsłonięciu tego miejsca, a tylko dla celów dekoracyjnych, bo taki łan tych białych kul może wyglądać ciekawie ;-) Ja grzybów właściwie nie jadam, a o zbieraniu to nawet nie myślę. Na 200% procent zebrałabym same szatany ;-))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty