Dzielżany i inne nowości


Dzielżany są tak piękne w mojej opinii, że najchętniej miałabym ich pół ogrodu. 


To mój najnowszy nabytek. Jesienne w odmianach Siesta, Fuego, Bandera. 


Nie jestem jednak pewna, jak sobie u mnie poradzą, bo te posadzone rok temu (z ogrodu z pudełka ;-) od Basi) wprawdzie są, ale raczej słabiutkie. Posadziłam w ostatnich tygodniach kilkanaście nowych, wybierając tylko te odmiany, które nie rosną wyżej niż 50 cm. Te ponad półtorametrowe nie mają u mnie zastosowania, nie mam za czym schować ich wysokości ;-)


Te powyżej to odmiana 'Short & Sassy'.
Jesienne dzielżany  posadzone na rabacie przy bramie tak wpasowały się w otoczenie, że niemal ich nie widać ;-)



Brzozy papierowe rosną sobie podlewane wyjątkowo, bo przecież nie podlewam Borkowa, ale nowe nasadzenia zawsze.


Pod płotem jarzębina, w tle graby, trochę tych drzew już u mnie rośnie. Zastanawiam się jak to będzie, kiedy za parę lat będzie tu cień wielkich brzóz ;-) Mam nadzieję!

W stawie prawie nie ma wody, ale lilie dają sobie wspaniale radę. Kwitną wszystkie poza nową czarną księżniczką, ale ta ma sporo nowych liści i pewnie za rok pokaże swoją egzotyczną urodę.

Na skarpie niebieścieje wielka kępa astra żeniszkowatego. Wspaniale się rozrasta wszerz, nie osiągając na wysokość nawet 40 cm i za to go lubię. Generalnie nie lubię wysokich, wyciągniętych bylin, które zwykle trzeba podpierać, by wyglądały jako tako. 


Wyjątkiem jest rudbekia naga (złote kule ;-), bo to kwiat z ogrodu mojego wczesnego dzieciństwa, wyjątkowo dobrze zapamiętany. Rośnie sobie pod płotem i oczywiście jest do niego przywiązany, inaczej te blisko 2 metrowe łodygi leżałyby na podjeździe, a tak wplatają się w gałązki brzóz i w kontraście do diabelskiej ;-) pęcherznicy (Diabolo) bardzo urozmaicają mój wiejski płot.


Obok pęcherznicy powoli wspina się po patyczku winnik. Chyba nawet będzie miał kilka tych szklanych paciorków, od których zwany jest porcelanowym pnączem.


Posadziłam też kilka krwiściągów, ale nie za wiele jest jeszcze do pokazania.


Sadzonki małe i raczej tym razem równie mało udane.


Te małe aniołki ;-) krwiściąg 'Little Angels' raczej u mnie przepadną. Warunki glebowe powodują, że drobne nasadzenia giną. Raczej mało trafione zakupy, ale niestety czasem każdemu się zdarza :-(


Orszelina olcholistna kwitnie wszędzie i obłędnie pachnie. 

  
I tak mi mija lato, upał i susza męczą, ale pod koniec każdego dnia, kiedy patrzę na mój Borków, jestem po prostu zwyczajnie szczęśliwa. Nie jest to wypasiony, angielski ogród, ale mój w każdym listku, a praca tutaj dodaje chęci do życia.
Dzisiaj ostatni dzień upałów, od jutra trochę deszczu i wreszcie normalne temperatury.

Komentarze

  1. A wiesz, Krysiu, że i u mnie dzielżany coraz słabsze. Cytrynowożółte całkiem mi wypadły. Muszę ratować pozostałe. Podobno wystarczy je przenieść w inne, bardziej zasobne miejsce, albo solidnie zasilić to, w którym rosną.
    Cieszę się, że pobyt w Borkowie przyniósł Ci pełnię zadowolenia. A komary nie dokuczały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niespodzianka! Miło że znowu jesteś. U mnie dzielżany są posadzone w bardzo żyznej ziemi, ale ta rabata ucierpiała bardzo podczas czerwcowego zalewu. Rośliny stały w wodzie, sporo całkiem padło. Łubiny zgniły całkowicie, floksy i rudbekie dopiero teraz odbijają. Przepadła jedna kalina i brzoza drobna. A wcześniej wszystko zmarzło :-( Ja się cieszę teraz, bo znowu jest normalna pogoda.
      Na komary mam AROX. Skuteczny w 100%
      Borków to mój cały świat teraz ;-) to cieszy. Nie dawaj się ani chorobom, ani upałowi, ani zniechęceniu. Szkoda każdego dnia.

      Usuń
    2. Basiu, na zdjęciu obok krwiściągów jest Twój zawilec. Jedyny jaki udało mi się wyhodować, przesadzany kilka razy, tutaj polubił miejsce. Pięknie kwitnie teraz. Odętka nie dała rady, za to ożanka się rozrasta. Ogród to jednak loteria ;-))))

      Usuń
  2. Masz rację, ze ogród to loteria. Ciężko znieść ubytki, ale w końcu wciąż się uczymy, szkoda tylko że na zasadzie prób i błędów, bo i psychika, i kieszeń cierpią.
    Ja przyzwyczaiłam się już do tego. Mnóstwo roślin mi wypadło, wielu teren nie pasował, za to inne mnożą się na potęgę np. te zawilce. Skoro u Ciebie wreszcie znalazły swoje miejsce, to niedługo rozrosną się w wielką kępę. Byle nie wymarzły.
    W dalszym ciągu jestem pełna podziwu dla Twojej działalności i wyglądu Borkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, do tego w szkółkach stale prowadzone są rozmaite eksperymenty w hodowli roślin i w efekcie to co kupujemy, to jakby zupełnie inne okazy, o nowych cechach. Jeśli zawilec się rozrośnie, będę bardzo zadowolona. Jest piękny i ma bardzo dekoracyjne liście.
      Dziękuję za podziw dla Borkowa :-) Nie jest łatwo utrzymać go w formie, nadal jest sporo miejsc, które wymagają uporządkowania, ale to akurat normalne. Cały wrzesień w ogrodzie to jednak sezon porządków wg mnie. A na Młocinach znowu straszny urodzaj jabłek. Zaraz jadę zbierać spady :-(

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty