Wysiewam - ciąg dalszy ;-)
Na początku kwietnia opisałam moje pierwsze od lat wysiewy jednorocznych. Stąd dzisiaj ciąg dalszy ;-) Niezmiernie się cieszę, że jest ciąg dalszy, bo poza totalną klapą z wysiewem czarnej trawy, wszystkie pozostałe nasionka zamieniły się w rośliny ;-)))
Chyba najbardziej imponująco wygląda rącznik
Dziwaczki już po uszczknięciu pierwszych listków i rozsadzie do pojedynczych doniczek
Cynie odmiany Red man, chryzantemowa. Tu jeszcze nic nie robiłam, bo chyba za wcześnie. Wyczytałam, że mają być 4 nowe listki poza tymi pierwszymi. Przyznam, że tu niczego pewna nie jestem i działam raczej zdrowo rozsądkowo. Obok ta pojedyncza trawka to jedyna piórkówka jak mi się udała. Nawet wiem dlaczego! wysiałam te nasionka zbyt głęboko, a to przecież jednak trawa.
Aksamitki powolutku, ale najwolniej rośnie szarłat tróbarwny
Przybywa go po milimetrze dziennie i ma takie cudne czerwone łodyżki. Bardzo bym chciała go mieć w Borkowie, bo razem z rycynusem stworzą cudny kolorowy zakątek.
Wszelkie rady od doświadczonych 'wysiewaczy' mile widziane :-)
Wysiewanie to wielka przyjemność i satysfakcja z wychodowanych przez siebie roślinek, ja przeważnie każdego roku coś wysiewam, z jadalnych mam dynie, które poprowadzę po siatce ogrodzeniowej, cukinie i patison. Taka zabawa. Aksamitki to obowiązkowo, tworzą piękne barwne dywany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krysia. Krysad71
Masz rację, satysfakcja jest ogromna. Ja na razie tylko kwiaty, warzywa - może kiedyś ;-)
UsuńAle siejesz wprost do gruntu, czy w domu do rozsad? Ja mam część w domu, część nasion zostawiłam do wysiewu w maju wprost do gruntu. Nigdy nie lubiłam aksamitek, cle chyba zmienię zdanie !
Korzystniej jest wysiewać w domu, mamy wcześniejsze kwitnienie. Tylko nie bardzo mnie cieszą te rozsady na parapetach. Ja również częściowo sieję w domu a częściowo wprost do gruntu. W domu posiałam dyniowate i trawy z darowanych nasion. Ten rok jest bardzo nietypowy nie byłam pewna czy będziemy przebywać na działce, nie robię zakupów na giełdzie kwiatowej. Pozostanę wyjątkowo przy aksamitkach wysianych w donicach, koszykach i w moim mini warzywniku. Czy ja je lubię, średnio tylko jako uzupełnienie, ale bez nich nie ma prawa być ogródeczek. Tak jak wiosną muszą u mnie być bratki. Pozdrawiam Krysad71/Krysia
UsuńTak, rok jest nietypowy pod każdym względem. Także z powodu tych nocnych temperatur przez cały kwiecień.
UsuńDlatego wysiewałam dopiero w połowie kwietnia. Mnie te zielonki na parapecie cieszą, szczególnie, że nie mogę trzymać tam moich hoji, bo południu zbyt mocne słońce. To mam zielono i z tej strony.
Masz rację bez jednorocznych ogród na pewno nie jest pełny.