Są białe astry ;-)
Miały być, to i są ;-)
Trochę miałam rano rozterek, gdzie te ślicznotki umieścić, ale ostatecznie poszerzyłam rabatkę wzdłuż ścieżki, gdzie już rosną krwawniki.
I tak ta część ogrodu przeszła przez ostatnie tygodnie kompletną metamorfozę. Od trawiastych chaszczy do uporządkowanych rabatek. Zobaczymy na wiosnę, co z tych nasadzeń przetrwa ;-)
Poza tym było koszenie i ogrodowe obserwacje. Porównuję ostatnio wygląd moich trawiastych nasadzeń z tymi pokazywanymi w ogrodach i szkółkach. Moje trzcinniki posadzone jako krótkowłose, okazały się być trzcinnikami ostrokwiatowymi. Nie narzekam, znam je bardzo dobrze, rosly w starym ogrodzie. Sa totalnie bezproblemowe, wysokie, nie pokładają się, bardzo wcześnie starują wiosną.
Krótkowłosy, którego wreszcie mam - jak na razie jest taki sobie.
Rośnie pod wierzbą. Może to niedobre towarzystwo? Za rok popatrzę, czy go nie przesadzić.
Trochę jesiennych zdjęć.
Jak na razie - pomimo lodowatych nocy - ogrod trzyma się doskonale. Oby tak dalej ;-)
Tyle złocistości - i w ogrodzie, i za płotem! A krwawniki są piękne, takie radosne :) Czasami zdarza mi się widzieć dzikie o nieco różowawym kolorze, ale sztuczna selekcja niesamowicie różne cechy wydobywa.
OdpowiedzUsuń