Czas...
... nie tylko płynie, ale też zaciera jednak złe wspomnienia, bo tak jesteśmy skonstruowani, bo radość życia zawsze bierze górę. Szczególnie jak wszystko wokół w najlepszym porządku, a dzień na przykład taki jak wczoraj :-)
Niebieski, lekko słoneczny, niezbyt upalny, wiaterek, a wszystko pięknieje znowu po deszczach. Do tego ostatnio posadziłam mnóstwo nowych roślin, zapełnilam dwie nowe rabatki, uzupełniłam jeżówkową, skosiłam wszyściutko i chociaż nadal mnóstwo roboty ogrodowej czeka, to przeciez tak jest zawsze. Praca w ogrodzie nigdy się nie konczy!
A nowe rabatki bardzo trudno dobrze uwiecznić z powodu oświetlenia, ale trudno, pokazuję ;-) Pod płotem, między ulem a koziołkiem, pod pęcherznicą rosną sobie żurawki i trawki rozmaite.
Pod samym płotem to trzcinnik, ale ten wysoki, ostrokwiatowy Karl Foerster, żurawki giganty - kosmata owłosiona Brownies, małe żurawki melting Fire i złota turzyca Bowles Golden. Są też krwawniki, ale na razie ledwie żywe.
Po drugiej stronie koziołka jest druga rabatka podpłotowa. Obok marcinków trzcinnik krótkowłosy, żuraweczki Buttered Rum i znowu złota turzyca. Dalej jest rodzimy kuklik zwisły.
Wcześniej byly tu trawiaste chaszcze! Przygotowanie tych dwóch paskow ziemi to była straszna praca. Usunięcie korzeni traw, pokrzyw, innych cudów, przekopanie i uzdatnienie ziemi, to wiele dni pracy. Teraz tylko muszę pilnować, by nie zaroslo od nowa.
Jeżówkowa przetrwała upały i suszę i powoli nabiera wyglądu ;-)
Pozdrawiam czytających 💚
Komentarze
Prześlij komentarz