Złota rabata w budowie, róże i trzy krople deszczu
Cały dzień ten deszcz był gdzieś blisko, było aż ciemno od czarnych chmur, ale niestety skończyło się na paru kroplach. Ogród szarzeje i podsycha, trawniczki żółkną, smutno mi bardzo, ale takie jest prawo natury.
Pomimo tych bardzo niesprzyjających okoliczności rozpoczęłam dzisiaj zapełnianie nowej rabaty, co miała być żółta, ale ostatecznie będzie złota. Złota Rabata brzmi znacznie lepiej ;-))))
Na razie są dzielżany i rudbekie.
Rudbekie jeszcze w pąkach, ale mają być te same co już mam - Sun Ka Ching, czyli te
Mam nadzieję, że będą!
Przeniosłam jeszcze trzmielinę Sunspot z miejsca gdzie zginęła pod dereniami. Też jest złoto-zielona. Czekam na złote tawuły (brzozolistne Tor Gold) i złote berberysy (Bonanza Gold). Wiosną dodam złote lilie, a we wrześniu posadzę masę złotych tulipanów! Plany są, a co będzie? To jak zwykle zweryfikuje Borków ;-)))
W tytule są róże. Bo ja mam róże, tylko z nie wiem jakiego powodu wcale ich nie pokazuję. A jeden krzewik ma takie kwiaty, że grzech nie pokazać
Wolę miskanty. Zaraz będzie tu masa tych cudnych kit. Wyjątkowo pięknie się rozrósł. To miskant chinski 'Malepartus'.
I jak zwykle widoczek na dobranoc
Może jednak nie jest tak źle ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz