A teraz technicznie i ogrodowo!
Tydzień tak pracowity, że ledwie żyję. Do tego efekty mizerne, bo zajęłam się chaszczową częścią Borkowa. Są takie miejsca, gdzie z braku sił, czasu a chyba i trochę z ciekawości, co będzie, zostawiam bez mojej ingerencji.
Pierwsze tygodnie są zwykle zachwycające. Bujne trawy, rozmaite łąkowce ;-), ale tak jest do sierpnia. Teraz to już chaszcze i bałagan.
Oto kilka zdjęć z moich dzisiejszych zmagań.
Jeszcze trochę pracy i kolejny kawałek Borkowa będziew mój, a nie łąkowy ;-)))
A teraz powrót do techniki!
Pod koniec lipca moja stara, 7-mio letnia kosiarka nagle odmówiłw współpracy. Pół łąki skoszone, a tu wrrr... zapala i gaśnie. Odczekałam, bez zmian. Kosiarka do samochodu i wizyta w serwisie. Ja mam sprzęt Stihla, serwis i pomoc od ręki, bo na Żoliborzu jest takie fajne miejsce :-)
No i co?
Kosiarka pali od razu jak złoto!
Było trochę wahania, co robić, ale ponieważ firma pokazała mi nowe cudo kosiarkowe, to w zachwycie kupiłam i mam dwie. Nowa kosiarka to cud techniki.
Ma rozbierany kosz!
Ma mulchowanie!
Silnik cichy, ale super mocny.
No mam teraz super komfort. Stara kosiarka kosiarka na chaszcze, nowa na cudne trawniczki frontowe.
Na koniec moja dzisiejsza robota!
Nowa furtka na wschód. To pas mojej ziemi, dotąd porośnięty pokrzwą. Teraz jest tam trawa, czeremchy i muszę mieć dostęp z kosiarką. No to sobie zrobiłam.
Teraz mogę od razu wyjechać z kosiarką na pas wzdłuż ogrodzenia. Ta kostrukcja obok, to oczywiście moja kabina prysznicowa ;-)
Jeszcze widoczki z frontowej rabatki i idę spać!
Wspaniałego weekendu Moim czytającym.
Komentarze
Prześlij komentarz