Po przerwie ;-)

Przerwie, ale tylko w pisaniu bloga. Nie było przerwy w rozmaitych działaniach w Borkowie, ale niepowodzenia w zamknięciu projektu "prąd' bardzo mnie zniechęciło do dzielenia się tymi frustracjami z kimkolwiek. No to nic nie pisałam :-( Ale muszę przyznać, że bardzo mi tego brakowało!

Spisanie wrażeń z każdego kolejnego dnia, to dla mnie zawsze wielka przyjemność i jakaś forma uspokojenia. Czasem jednak nie jest to możliwe, kiedy umysł krąży wokół poszukiwania rozwiązań na wielu płaszczyznach.

Prąd - chociaż nadal go nie mam! - oznacza totalną demolkę domowego życia w drewniaczku. Precz z gazem, butlami i gazowym sprzętem. Czas na nowe cuda techniki zasilane prądem. Lodówka, kuchenka, czajnik, nowa organizacja części kuchennej, nowe szafki, nowe detale...  Do tego biurokracja, kolejne dokumenty, kolejne złe dokumenty, wyprawy do Otwocka...

No totalnie ugrzęzłam, a stres był taki, że nawet przez moment przestałam lubić Borków! No, tylko przez moment.

Dzisiaj  widzę bliskie zakończenie całego procesu, do tego wreszcie spokojnie zajęłam się ogrodem. Gdyby jeszcze nie było 34 stopni, to byłoby perfekcyjnie. No ale chłód i deszcz nadszedł dopiero pod wieczór. Działałam w cieniu, albo ze sporymi przerwami, ale plan ogrodowy niemal zrealizowany. Pomimo porannej wizyty w Otwocku, by po raz kolejny, by skorygować błędy w umowie.

Obiela pod gankiem wreszcie ogolona, a po kwitnieniu to absolutny obowiązek.  Nieco łyso, ale to tylko kwestia dni. Za to widać rosliny dolnego piętrra ;-) Ta rogersja pierzatsa to mój wyjątkowy okaz! 



 Bodziszki zarosły schodki do domku i zaczynają kwitnąć.

W stawie nowe lilie 




 

Łubiny kończą powoli swója czas, ale niebawem będzie znowu kolorowo. Są tu czerwone lilie, werbena oszczepowata, krwawnice, żółwiki, a derenie nad nimi chornią przed słoncem.

Przywrotniki i bodziszki Endressa 



 

Wkrótce zakwitną białe liatry, białe floksy, białe hortensje.

 

Jeszcze kilka widoczków i idę spać ;-)





    Jeszcze jedna wiadomośc! 

Bobry wróciły i pocięły znowu dęby, wierzby i świerka! W czerwcu? To chyba młode harcują. Wróciły żelazne barierki, ktore ostatnio zdjęłam, mam nadzieję ocalić te odrośniete dęby.

Komentarze

Popularne posty