Obrazkowo 2 ;-)
Właśnie wróciłam z mojej ogrodowej kryjówki i przyznam, że jak na poniedziałek, to był wspaniały dzień! Zanim jeszcze dojechałam do Borkowa połowa złych spraw zaczęła się wyjaśniać we właściwym kierunku, a potem to już wszystko nagle znalazło się na swoim miejscu.
Jak ja lubię takie dni! Do tego ogródeczek nieco uśpiony tymi lodowatymi nocami, a to oznacza brak gonitwy za naturą! Mogłam spokojnie pracować bez ciągłej presji w mojej głowie - jak ja to ogarnę ;-) Ogarnęłam, do tego ile nowości ;-)
Kupiłam w moim markecie za grosze kilka doniczek z paprociami. To z serii ratujemy z regałów te sierotki, co zaraz pójdą na kompost. Super odmiany, super hodowca, a że liście miały nieco marne? Za to bryła korzeniowa spora. Podlałam postawiłam na balkonie i czekałam na ich regenerację. Dzisiaj pojechały do Borkowa razem z worami super ziemi i moja liściowa rabata ma już inny look :-) Liściowa dlatego, że przez ostatnie parę lat zgrabiałam tu liście z tej części ogrodu i zostawiałam, by nabierały mocy ;-) Uzbierała się tu niezła warstwa liściowej ziemi. Dzisiaj zasypałam to kompostem mojej ukochanej firmy Kronen i mam no dig rabatę.
W tym miejscu ma to o tyle sens, że korzenie olsz na kopanie za bardzo nie pozwolą. Dosadziłam parę żurawek z nadwyżek rabatowych, postawilam wypalony pień jako domek dla jeża (?), trochę otoczaków, konar i jest taka tymczasowa aranżancja. Bardzo jestem ciekawa jak się sprawdzi ta nowa metoda?
Porządki na wielkiej rabacie pod płotem - głównie usuwanie pokrzyw i innych chwastów. Pomimo wiedzy o pożytkach z pokrzywy, nie zmienię zdania - to paskudny chwast!
Po prawej stronie jeszcze marnie. Miskanty wymarzły, sadźce dopiero wychodzą z ziemi, tylko kukliki rujnują linię rabaty ;-) Ale to akurat mogę zaakceptować.
Czego ja tu nie mam! Ogniki pomarańczowe Orange Glow porozpinane na płocie, pod nimi pęcherznice główkowe, kilka odmian pięciorników, dziurawiec, czarny bez a w tle tawliny jarzębolistne.
No to już chyba czas na widoczki końcowe
Od razu uprzedzam - nic się tu nie przewraca ;-) Takie iluzje.
Tyle na dziś. Znowu mam ochotę przenosić góry. Nie, nie mam borderline, to moje reakcje na kłopoty. Jak są, walczę, ale kosztem radości życia, jak ich nie ma, po prostu cieszę się życiem.
Pozdrawiam czytających 💚
Komentarze
Prześlij komentarz