Hosty!

W starym ogrodzie dostałam od znajomych ogrodników sporo sadzonek funkii. Te liściaste stwory stały się ważną częścią tamtego ogrodu. W Borkowie nie było dla nich miejsca, niestety. Na tej ognistej pustyni bez cienia nawet nie próbowałam. Wreszcie po ponad 10 latach mam wilgotny i bardzo cienisty zakątek, gdzie już rosną pierwsze kupione przed rokiem (co za wpadka, beznadziejne sadzonki, ale z 8 mam dwie). Dzisiaj dojechały kolejne.

No przyznam, że otwarcie pudła wprawiło mnie w dziki zachwyt. No takie cuda!


7 kolosów! Dziękuję Florini!

W oczekiwaniu na deszcz i obsianie trawą pasa wzdłuż płotu po ostatnich ziemnych pracach, zajęłam się rabatakami cienistymi przy ognisku. Tu już mam 'no dig' paprociową, teraz uporządkowałam narożne hostowo-paprociowe. 




 

Skrupulatnie zapisalam ich nazwy, ale tylko by wiedzieć, która ewentualnie okaże się kolosem. Z hostami na szczęście jest tak, że łatwo je dzielić i przesadzać. Korygowanie błędów wymaga jedynie siły ;-)

Środa była ciepła i sucha. Trochę podlałam oczywiście nowe nasadzenia, ale bardzo liczyłam na naturę i ta nie zawiodła. Od wczesnych godzin porannych w czwartek lało niemal bez przerwy.

A że posiałam jeszcze te trawy no to bardzo jestem ciekawa co z tego będzie ;-)

Wieczorem miałam czas by sobie romantycznie przeżywać ;-)))




 To są widoki z moje sypialni na antresoli. Nie lubię nachalnego światła w ogrodzie. Jest złe dla natury, szczególnie ptaków. Jak widzę te dzikie girlandy świateł w nocy w ogrodach, mam nadzieję, że są wyłączane na noc. Te moje świetlne dmuchawce są tak ulotne, że wyglądają jak roje świetlików.

Plany zrealizowane, a ja już w cieple domowym po raz kolejny zastanawiam się, jak udaje mi się pokonać to całe zło po drodze i znowu być po jasnej stronie drogi.

Ukochany syn urządza swoje nowe mieszkanie, sprzęty, internety, nowe zdjęcia, nowe wiadomości, Kabaty rządzą!

Bo kocham życie? Bo nigdy się nie poddaję? 


Komentarze

Popularne posty