Po kwietniowej zimie ;-)
Ja i rośliny siedzieliśmy sobie w domu, no bo jak jest nocą minus 3 to ja się tylko martwię o ogród, ale nic w nim nie robię. Dzisiaj pojechałam z całym roślinnym majdanem i strachem, co padło.
Straty niestety są, ale raczej do odrobienia. Kielichowiec stracił wszystkie liście, ale żyje, tylko trochę to potrwa zanim znowu będzie ładny. Podobnie dęby czerwone. Jak co roku wszystkie liście zmrożone. Nawet paprocie dostały po piuropuszach. A lilie nic, a nic. Stare cudnie ogromnieją, a nowe niemal wszystkie już na powierzchni.
Klon palmowy atropurpureum, posadzony w specjalnie stworzonym zacisznym miejscu. Uda się? Zobaczymy.
Wszystko posadzone, ale zdjęcia będą, jak będzie co pokazać ;-) Tylko bazylię pokażę, bo taka ładna!
Komentarze
Prześlij komentarz