Nadal porządki, ale jest i coś nowego!
Staram się działać zgodnie z planem, żadnych skoków na boki ;-) żadnych nowych roślin, najpierw ma być skończone porządkowanie. Przyjemności będą, jak ogród czyściutki i gotowy na wiosnę na to pozwoli ;-)
Ale w ramach porządków właśnie odkryłam zgniłe pieńki i rozpadającą się ławeczkę pod grabami. Powstała lata wstecz (nie użyję słowa temu;-)))) i miała prawo odejść na emeryturę.
Miejsce pod grabami jest dość specyficzne. Rosną tu dwa graby, które od początku splatam ze sobą tak, by tworzyły 'zadaszenie' nad miejscem pod nimi. W ubiegłym roku w zimie bobry ucięły jeden konar, była widoczna nierównowaga w wielkości drzew, ale nadrobiły. Dzisiaj pospinałam konary, usunęłam resztki starej ławeczki, ustawiłam nowy zestaw, który tak na prawdę jest stary, bo to mój zestaw balkonowy ze stolicy. Tam też zmiany, ale o tym potem.
No i mamy takie nowe miejsce ogrodowe.
Będzie jeszcze 'podłoga' z desek, będą bratki, a zieleń grabów dokona reszty. Dla przypomnienia - stara ławeczka.
Uporawszy się z tym miejscem, miałam w planach berebrysową przy płocie, ale jak popatrzyłam na front ogrodu i bałagan w paprociowisku zabrałam się za ten kawałek.
Zrobiony, ale że jest tam głównie pustka i mnóstwo kamieni, to pokażę jak wyjdą paprocie i parzydła.
Już nie narzekam na burość wiosny ;-)))) Jak jest mój żółty cud, to już jest kolorowo. Ziarnopłon to mój ogrodowy zwiastun wiosny i jej nalepsza ozdoba.
Wkrótce cały ogród będzie pełen tych żółtych kwiatków. Oczywiście ani ich nie sieję, ani ich nie sadzę. To dar od łąki ;-)
Na rabatkach coraz więcej roślin.
I tak powoli wchodzimy w kolejny magiczny czas. Na razie nic nie martwi, wszystko jest, wraca, rośnie, obiecuje cuda. Czy kolejna fala zimno czegoś tu nie uszkodzi?
Mam nadzieję, że nie, czego i Wam życzę.
Komentarze
Prześlij komentarz