Porządki nad stawem.
Zgodnie z planem piątek w Borkowie. Po krótkich wachaniach wzięlam się za staw. Okropnie wyglądał, a iryski zielenieją, czas było wyciąć suche trawy, pałki, oczyścić wodę z resztek liści. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie ze środy ;-)
W ruch poszło moje super narzędzie! Akumulatorowe nożyce, ktore kupiłam na jesieni do cięcia wierzb nad stawem doskonale sprawdziło się przy 'goleniu' brzegów stawu. Cięcie szybkie, tylko grabienie i porzadkowanie trochę dłużej trwało. Ale staw z grubsza ogarnięty. Teraz to już kosmetyka ;-)
Ogrom pracy nadal przede mną, ale porządki nad stawem to dla mnie zawsze najtrudniejsza częśc ogrodowych prac. Chyba w poniedziałek jeszcze pogoda dopisze, a potem ma wrócić zima. No to trochę odpocznę :-)))
Komentarze
Prześlij komentarz