Raport nr 1.

Będę zapisywać dzień po dniu te nasze zmagania.

Kiedyś, w co wierzę, mój syn przeczyta jak wspaniali ludzie wokół starali się pomóc. Dzisiaj jest jakiś przebłysk nadzieji. Lek zdobyty przez Souly chyba zadziałał.

Ustały napady padaczkowe, Miro mówi, ale często trudno zrozumieć co i o czym. Cały czas jest pod tlenem, nie chodzi.

 


Jest bardzo słaby, trudno rozpoznać w nim dawnego Miro.

Dzisiaj pierwszy dzień raportu także dla Was, wspierających mnie, dających siłe do trwania w tej walce.

Kontakt z Miro ustał w połowie sierpnia. Szukała go policja, ambasada w Tajlandii. Ja przeczesałam internet, znalazłam dobrych ludzi tam na miejscu, dzięki którym, po miesiącu Miro znalazł się w szpitalu i dzisiaj ma pomoc, opiekę i wsparcie.

Ja nie dałabym rady pokonać tych trudów podróży, zresztą każda złotówka jest cenna i lepiej przeznaczyć ją na leczenie niż na mój bilet do Laosu.

Jutro będzie Raport nr 2. Jaki będzie?

Komentarze

Popularne posty