Raport dzienny nr 4.
Jakiś czas temu wysłałam do Miro na WhatsApp zdjęcie rośliny, która zna i lubi. Zapytałam: pamietasz co to za kwiat?
Będę czekać na odpowiedź, pomysłałam. Jak ją dostanę, to będzie wiadomo, że Miro wraca do zdrowia.
Nie mam żadych wiadomości od Miro od wielu tygodni. O wszystkim, co się tam dzieje, wiem od Souly i Bruce'a, który dołączył do pomocy. Jest emerytowanym ratownikiem medycznym, Amerykaninem mieszkającym obecnie na stałe w Luang Prabang.
Dzisiaj wcześnie rano mój telefon dał mi znać, że jest wiadomość. To była wiadomość od syna! Rośliny nie pamięta, ale kilka słów składało się w logiczny sens.
Zaraz potem przyszło to zdjęcie
Pierwszy spacer. Wprawdzie na wózku i trudno rozpoznać Miro. Jest nieludzko słaby, wyniszczony chorobą, ale najgorsze za nami. Teraz tygodnie rehabilitacji i jest wielka nadzieja, że będzie jak było.
Wasza pomoc, a potem moja pomoc.
I tak będzie jeszcze prze kilka tygodni, ale teraz każdy dzień będzie przybliżał nas do celu.
Komentarze
Prześlij komentarz