A jednak żar!
Myślałam, że w sierpniu upał jest mniej dokuczliwy, że słońce dalej, że mniej pali. A gdzie tam! Dzisiaj po prostu zwiałam do domu. W ogrodzie nie dało się już wytrzymać. Na szczęście urzędowałam w Borkowie od środy, kiedy było całkiem normalnie. Popracowałam, a potem trochę sobie poświętowałam;-)
Sporo też uwieczniałam a to telefonem, a to aparatem, bo jesień za progiem i widać jak ogród zmienia barwy.
Ogarnęłam skarpę u bobrów
Uwieczniłam kilka miejsc, bo wyglądają jakby powstały dawno temu ;-))))
Nacieszyłam zawilcami
Zostawiłam bukiet na stole i wróciłam do domu w stolicy.
W domu chłód, lody w zamrażarce i nowy serial. Emily in Paris lubię za ładne widoki i modowe inspiracje. Może jest durny, ale na upalne późne popołudnie w sam raz ;-)
Jest klimacik, upały straszne, ale jesieni jeszcze nie chcemy. Jedzonko wygląda apetycznie, dużej radości z Borkowa - Krysiu:)
OdpowiedzUsuńChcemy czy nie, jesień blisko. Widać jak schną liście na drzewach, rosliny zmieniają barwy, wczesniej, ale to przez upłay, suszę i wiosnę w marcu ;-)
UsuńTo prawda, ale nadal jest upalnie no i sucho. Podlewam, jak w środku lata.
Usuń