Pierwsza wakacyjna trzydniówka.

Są wakacje! Mogę planować dłuższe pobyty w Borkowie. Nawet jak jest tak gorąco, jak ostatnio, mając w perpektywie kilka dni, funkcjonuję inaczej i daję radę. Nie jest komfortowo, bo jednak slońce pali niemiłosiernie, wiatru prawie brak, wilgotność duża, no nie jest łatwo ;-) 

Ale coś za coś przecież! Jestem w tym moim królestwie, a jak wiadomo ten rok, to rok kiedy wszystko rośnie bez opamiętania. Do tego jednak wichury i jak zawsze jakieś zniszczenia. Tym razem wichura zerwała rozpięte na ścianie domku różane pnącza. Podrapana niemiłośiernie próbowałam ratować, ale ostatecznie ściełam przy ziemi. Znając róże pnące, spodziewam się nowego przyrostu wkrótce, a takie odmłodzenie akurat im nie zaszkodzi. 

Potem odchwaszczanie rabat, ale najwięcej czasu zajęło przywracanie linii ścieżek. No zarosły :-(

Wieczorny spacer po tych 'nowych' ścieżkach, to była czysta satysfakcja.











Poza tym tyle kolorów, zdrowych i dorodnych roślin, jak chyba w żadnym roku dotąd.












 Tyle na dzisiaj, jutro też jest dzień ;-)


Komentarze

Popularne posty