Nowe kwiatuszki ;-)
Nowe w tym sensie, że jeszcze ich w tym roku nie pokazywałam.
Ale zanim pokaże co mi tam kwitnie, ucieszę się z popularności mojego ostatniego wpisu. Syn uznał, że ładnie to napisałam, a ja napisałam po prostu jak jest, jak ja to widzę. Z wiekiem moje widzenie świata bardzo się zmienia, żyję wolniej, co innego jest teraz ważne. Myślę, że warto poddać się upływowi czasu, akceptować to co przynosi kolejny rok, cieszyć się z zupełnie nowej skali wartości.
No starczy tej domorosłej filozofii ;-)))
Pora na kwiatuszki i nie tylko. Bo liatra jeszcze nie kwitnie, dziurawiec też nie, tylko pięciorniki mają pierwsze gwiazdeczki.
I taki widoczek i dobranoc :-)
Też coraz częściej łapię takie chwile, doceniam inne aspekty. Bez ogrodu nie wyobrażam sobie już życia. Podziwiałam Japonię, a tęskniłam za ogrodem, najbardziej. Też nie umiem uchwycić bordowych kolorów i czerwieni róż. Najlepiej je widać na zdjęciu, w pochmurne dni.
OdpowiedzUsuńDaltego ja nie podróżuję już. Byłam niemal wszędzie, a teraz za dużo ludzi, ciasno, tłumy, poza tym ja bez ogrodu przez kilka dni, to chora jestem ;-)))))
UsuńTak w słońcu ciemnych barw za nic sie sfoci.
Udanej niedzieli, ja gnam do pracy ;-)