Wyjątkowo, bo kwiatowo ;-)
Jak się da zauważyć, Borków to nie jest kwiatowy ogród. Nie to żebym nie chciała, chciałabym miec np. masy onętków, czyli Warszawianek ;-) cynii, floksów i wielu innych, ale nie chcą za nic rosnąć. To mam, co mam i są nawet łubiny! Czerwone, bo białe to już były.
Pokochała mnie werbena oszczepowata. Sieje się, jest jej coraz więcej, a ja jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, bo kwitnie pięknie, długo, ma piękne liście.
Mam też białe floksy :-)
i białe hortensje
Pogoda dzisiaj wiadomo była dziko upalna. Jak pod wieczór wsiadlam do samochodu termometr pokazywał 42 stopnie ! A samochód stal w cieniu. Tak źle nie było, ale pomagały chmury i wiatr. Udało mi wykonać zaplanowane prace, nacieszyć ciszą (brak robót na budowie; przy okazji dodam, ze dom sąsiada dostaje ELEWACJĘ z kolorowych desek! oczopląsu mozna dostać. Koszmar)
Widoczki na Dobranoc :-)
Piękna ta werbena oszczepowata! A ja szukałam na zdjęciach, równie wrzosowej, tojeści krwistej. Nawet sobie o niej poczytałam - podobno pięknie waniliowo pachnie i ma ciekawie wyglądające owocostany; czy tak?
OdpowiedzUsuńA Twój ogród jest charakterny i nie każde rośliny akceptuje ;-)
Oj charakterny to on jest!!! Świetnie to ujęłaś. Czasem myślę, że ja mam naprawdę niewiele do powiedzenia wśród tych chaszczy ;-) Ale to ma swój walor, bo dzieki temu zachowuje swój właśnie charkter.
UsuńKrwista jest w poprzednim wpisie. Pachnie intensywnie, a owocostany to takie drewniejące gwiazdki z puchem. Ta sama nie rosnie i jest dość kapryśna, ale w tym roku jest piękna. Mam też białą Ice Ballet, ale jeszcze nie zakwitła.
Pozdrawiam :-))))