Kondycja na starość ;-)
Ostatnio często zastanawiam się nad tym, jak długo jeszcze będę mogła cieszyć się Borkowem, pracą w tym trudnym ogrodzie, jazdą 100 km by tam być. Cudów nie ma, starość ma swoje prawa, a ja mam 74 lata i czasami miewam gorsze dni. Ale nawet w te gorsze dni nadal sprawnie funkcjonuję, docieram do ogrodu, tylko wtedy znacznie mniej mogę zrobić.
Tak było w ostatni piątek. Czyściłam staw i po 3 godzinach mialam siły tylko na to, by jakoś się pozbierać i wrócić do domu. A dzisiaj po 7 godzinach nadal jestem jak skowronek, mnóstwo pracy ogrodowej za mną a ja nadal nawet nie czuję zmęczenia. I oby takich dni było tylko więcej, a nie mniej ;-))))
Staw po bobrach wymagał wygrabienia! Masa zalegających gałązek wierzbowych, liści, jeszcze trochę i mialabym wierzbowy lasek zamiast stawu. Dużym ułatwieniem był bardzo niski poziom wody. Susza i woda tak nisko jak w lecie.
Dzisiaj czyszczenie berberysowej i kończenie porządków na Bobrowej skarpie. Bardzo lubię te moje berberysowe królestwa!
Jeszcze śliczna hortensja pnąca i biała rutewka, ktora zaraz zakwitnie.
A i jeszcze zielsko ;-) pod płotem
Wprawdzie głównie widać tu pęcherznicę Zdechovice, ale tak sobie razem rosną. W środę ciąg dalszy. Mam nadzieję!
Komentarze
Prześlij komentarz