Zieloności.
Tytuł dzisiejszego wpisu sam się narzuca ;-) Trudno by było inaczej, skoro najpierw niemal upalne dni, potem sporo deszczu, to i przyroda goni sama siebie. Widoki ogrodowe niesamowite, aż nie chce się wierzyć, że to tylko początek kwietnia.
No to sobie patrzyłam, ale jednak przy robocie ;-) Skarpa u bobrów już wręcz wołała o porządek. Trochę ją ujarzmilam, ale na efekty trzeba jeszcze poczekać.
Jabłka zostawione jak zawsze i zawsze znikają, ale czy zjadają je bobry, tego nie wiem. Ważne, że nie składają u mnie żadnych wizyt, a ich aktywność jest widoczna jedynie wzdłuż rzeczki. Jedno z drzew malowniczo ;-) podgryzione, ale od kilku dni bez zmian. Nadal stoi.
Taki 'ogródeczek' w zagłębieniu pnia ;-)
i domek w różach.
Słońca mi jakoś nie brakowało ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz