16 stopni w lutym!
Chyba nikt nie pamięta takiej pogody w lutym. Ja na pewno nie i chociaż te słoneczne, niemal letnie dni są piękne, to strach co będzie dalej, nie pozwala cieszyć się nimi bez ograniczeń. W ogrodzie raczej kwietniowo. Wszystko rośnie, krzewy zielenieją.
Korzystając z pogody przyśpieszam ogrodowe porządki. Czyszczę po kolei rabatki, przycinam, grabię i nadziwić się nie mogę, ile ja mam tych roślin ;-)
Biała rabatka jeszcze pusta, ale kępy floksów zielenieją, hortensje Tardiva w pąkach, obiele także. Dosadziłam kępę białych szafirków, ale nie wiem, czy dadzą radę, bo to takie 'pędzone' cebulowe ze sklepu. Ani śladu łubinów, a miniaturowy krwiściąg to na razie tylko plątanina starych pędów przycięta nisko.
Potem zajęłam się bałaganem na rabacie 'Pod Totemem' ;-)
Wycięłam suche proso różgowate, przycięłam brzydkie żurawki, wygrabiłam, wyrównałam brzegi, oczyściłam trawnik z nawainych liści. Cis na końcu rabatki rośnie bez problemu, jest tu też róża błotna i chyba rośnie szakłak samosiejka.
Przy domku zakończyłam porzadki pod gankiem. Bodziszki po zimie dopiero odbijają, ale szybko będzie tu wielka i zielona góra liści.
Obiele w pąkach, żurawki i tu, jedne lepiej, drugie gorzej, ale to normalne. Host na razie ani śladu.
Jeszcze oczyściłam świerk z dolnych suchych gałązek,
odwiedziłam bobry, zaniosłam im nową porcję jabłek, pogadałam z sąsiadem i z żalem pojechałam do warszawskiego domu.
A domki i moje dekoracje bardzo zachwyciły sąsiada ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz