Biała otchłań ;-)))))

Od rana był piękny słoneczny dzień. 

Taka rzadkość ostatnio, że aż chęć do życia we mnie nowa wstąpiła. A że miałam nową ławeczkę w samochodzie do uzupełnienia umeblowania w drewniaczku, to pojechałam do Borkowa. Poza tym bardzo byłam ciekawa czy łoś zabrany, czy bobry mnie nie zawiodą i zeżrą kolejne drzewa ;-)

Po przyjeździe oblazlam hektary ;-) zarejsetrowałam straty zgodnie z oczekiwaniami - o czym jeszcze będzie - przemeblowalam domeczki i właśnie miałam zacząć robić słoneczne zdjęcia, kiedy nagle zrobiło się czarno. 

Dosłownie! 

W południe zapadła noc, wiatr przyśpieszał, wył, pokładał drzewa, a potem jeszcze nadszedł biały pył. Nie było widać nic. 


Śnieżyca nabierała na sile, a ja musialam zdecydować - zostaję i czekam na poprawę pogody, czy uciekam. Wolałam spać w cieple ;-) Dotarłam do samochodu. 

Borków na biało i pod wodą uchwycony na bardzo szybko przed odjazdem.






Dotarłam do asfaltu, gdzie leży łoś


Zabrali go z łąk, przy okazji rozjeżdżając kompletnie dojazd do naszych działek.

Droga do domu była ... długa i powolna.



 Dojechałam, jestem w domu.   

Dla porządku zdjęcia z innej części dnia, tej przed załamaniem pogody, za to z załamaniem nerwowym ;-)


Te śliczne trzy kikuty to moje trzy dęby czerwone. Były, nie ma. 

Postanowiłam. 

Będzie berberysowy ogród, żadnych drzew. Olsze jak wyrosną, to będą. Tych co są, może nie ruszą. A jak ruszą, to trudno. Będą krzewy, byliny, motylki i ptaszyska. 

Muszą być drzewa? 

Pozdrawiam świątecznie :-)

 

Komentarze

  1. Strasznie mi przykro, bo każde drzewko to jakaś historia i kawałek wspólnego czasu. I jeszcze ten biedny łoś!
    Chyba te zwariowane anomalie pogodowe rozregulowały życie bobrów - powinny spać i od czasu do czasu przegryzać coś ze zmagazynowanych zapasów, a nie urządzać terenowe eskapady.
    Strasznie dużo było tych niezbyt miłych wrażeń, może więc teraz będzie tylko lepiej? Dobrych i pogodnych chwil Krysiu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wsparcie i życzenia tych lepszych dni :-)
    Tobie też życzę Wszystkiego Dobrego i dalszych wspanialych produkcji przyrodniczych.
    Te drzewa może nie były jakoś zbyt okazale, po 7 latach powinny być znacznie większe, ale żal. czytalam, że nawet dęby potrafią odrosnąć. Zostawię do lata te kikuty, może rzeczywiście wypuszczą nowe pędy.
    Obawiam się, że będą kolejne zniszczenia. Widziałam już ślady bobrzych zębów na wierzbie smoczej i grabach. Może jednak im nie pasowały?
    Różnie natomiast piszą o olchach - czasem czytam, że bobry ich nie lubią, oby! Mam tych czarnych i szarych sporo, mam czeremchy, może je zostawią.
    Wesołych ŚWIĄT ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak dla pocieszenia siebie i może trochę dla informacji dla zaglądających. Ten poziom wody w Borkowie wygląda chwilowo dość przerażająco. Ale to nie jest ani wyjątkowe, ani groźne. Tak jest co roku, taka uroda tego miejsca.
    Oczywiście mnie zawsze trochę serce boli, jak patrzę na te zalane połacie ogrodu. Muszę po prostu uzbroić się w cierpliwość - to minie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty