Wielka dostawa roslin ;-)

Dzisiaj od rana dylemat - jechać, czy nie; pada czy nie; kurier pomógł podjąć decyzję, bo pojawił się późno po południu, a że przywoził rośliny, to bez nich wyjazd nie miał sensu. No to czekając na dostawę, zdjęłam letnie zasłony w 'salonie' (czyli tzw. dużym pokoju), umyłam okna, wykąpałam rośliny parapetowe, wyciągnęłam ulubione brązowe zasłony na zimę... i wtedy przyjechał kurier. Zasłony czekają zatem na powieszenie, a zajęłam się rozpakowaniem szafy ;-)


To pakowanie roślin zawsze mnie zachwyca. Jeszcze się nie zdarzyło, by jakaś sadzonka dotarła uszkodzona. Tylko odbezpieczenie tych zabezpieczeń ;-) wymaga czasu i pewnej delikatności, by nie uszkodzić pędów, listków. 



 Potem tymczasowa aranżacja na balkonie











 A oto lista tych cudów


Przyznam, że mój zachwyt nie ma granic dzisiaj. To są OKAZY!!!

Każda roślina bez wyjątku to ogromna, zdrowa, doskonale ukorzeniona i rozrośnięta sadzonka. Teraz co chwilę idę popatrzeć na tę dżunglę na balkonie i czekam na jutrzejszy wyjazd do Borkowa. 

A poza tym idę wieszać brązowe zasłony ;-))))   

Komentarze

Popularne posty