Opona zamiast ogrodu :-(
Kiedy wysiadłam z samochodu pod bramą w Borkowie, telefon powiadomił mnie o niskim ciśnieniu w jednej oponie. Nie było jakieś strasznie niskie - tylko 1,9, a prawidłowe jest 2,1 w tym kole - to pomyślałam sobie, że w drodze powrotnej wpadnę na stację i dopompuję. Połaziłam po ogrodzie, zaplanowałam prace i ponownie sprawdziłam odczyt opon w telefonie. Leciało w dół. Było jasne, że priorytety się zmieniły i szukam wulkanizatora. Nie mam opony zapasowej, zresztą nawet jakbym miała, to i tak nie podjęłabym się wymiany kola!
No to jazda z podglądem na stan opon do najbliższego serwisu. To jednak 25 km, a aktualny odczyt 1,6 i spada :-(
Znalazłam, serwis na europejskim poziomie i w niecałą godzinę mam zrobione. Wracam do ogrodu, bo pogoda taka cudna.
Tylko co z tego, jak kontrolka nadal świeci i pokazuje uszkodzenie koła. Telefony do serwisu, nikt nie wie zdalnie o co chodzi, trzeba jechać na stację. Umawiam serwis na wtorek rano - wybłagany, bo przecież mamy święta.
Z roboty ogrodowej nici, nie mam głowy do rabat, jak nie wiem. czy mam jak wrócić do domu. Mam koło, czy nie? W serwisie są bardzo poważni - kontrolka świeci, znaczy jest klops.
Siedzę po raz kolejny na podjeździe pod bramą i szukam w systemie samochodu - może to zapis jest błędny, może jakiś reset? No to resetuję cały system w samochodzie. Efekt taki, że nie mam już telefonu w samochodzie, zapisane dane usunięte, a kontrolka jak świeciła, tak świeci.
Już miałam ruszać do domu, kiedy jeszcze raz sprawdzam zapis odczytu ciśnienia w oponach. Klikam 'zapisz'..... i stał się cud, kontrolka znika, wszystko na swoim miejscu.
Czy naprawdę te komputery pokładowe muszą być tak durne?
Dlaczego nikt w serwisie Forda nie potrafił mi wskazać rozwiązania?
Potem jeszcze trochę pracy nad ustawieniem wszystkiego łącznie z telefonem w tym genialnym komputerze pokładowym i spokojny powrót do domu.
Tylko dzień stracony dla ogrodu niestety :-(
Taki piękny dzień (u nas było podobnie), a Ty miałaś taką nerwówkę! W serwisie pewnie wolą dmuchać na zimne.
OdpowiedzUsuńOby jutro to wszystko zrekompensowało.
Fakt, straszna nerwówka. Jednak koło w samochodzie to raczej ważny element ;-)))))
UsuńNajbardziej żal mi tych straconych dla ogrodu godzin. Tyle jest do zrobienia.
Ważne jednak, że wszystko zakończyło się dobrze.
Dziękuję z wsparcie :-)