Nieco dziko, ale jak kolorowo!

Doczekałam się!

Nie, nic się nie wydarzyło poza tym, że wreszcie jestem niemal zadowolona z wyglądu mojego ogrodu. Jest naturalistycznie, nieco dziko, nieco bałaganiarsko, ale jest luz, kolory natury, bujność... Ja wiem, że w dużej mierze to zasługa pogody w ostatnich tygodniach.  Mnóstwo ciepłego światła, wilgoci w sam raz, za zimno na szkodniki, ogród żyje pełnią życia i to widać wszędzie.

Sami zobaczcie ;-)

 


Doczekałam się też kit na miskancie Grosse Fontanne. Już straciłam nadzieję, bo w ubiegłym roku nie zakwitł.

To pierwszy dzień. Ich uroda pokaże się za kilkanaście dni.

Jeszcze porządki nad stawem od strony środkowego strumienia.



I dekoracje w domku ze zdobycznych parostków.


Nie znalazłam ich w lesie ;-) Ktoś je wyrzucił na śmietnik, były oblepione klejem, czyściłam je cały dzień, bo żal mi było, by poszły do zsypu.

Jeszcze jedna wizyta przed poniedziałkowym budowaniem drugiego domku, ostatnie przygotowania miejsca i budujemy Domek Ogrodnika! 


Komentarze

Popularne posty