Kolory.
I kolejny dzień prac ogrodowych, ale z bezustannym zachwytem kolorami września. Mam wrażenie, że to światło jest ostatnio takie, że może nie być nic, a i tak będzie pięknie. A jak jeszcze są kwiaty, te jesienne przebarwienia, to ogród jest tak niesamowicie magiczny, że od kilku dni jestem w stanie euforii. Tyle wspaniałych wrażeń, tyle szczęścia z tego, że ten ogród dojrzał, że jest śliczny, że czuję się w nim tak dobrze, że tu odpoczywam...
A przecież jestem ledwie żywa ze zmęczenia ;-) Kolejne koszenia, wycinki, ale co tam. No to zapraszam na kolorowe obrazki ;-)
A bobry szaleją u siebie. Tną powaloną wierzbę, z wielką ostrożnością nie wchodzą w moje terytorium ;-) Mam wrażenie, że ten wybryk to były młode bobry, stare do mnie wchodzą w ramach przyjętych ustaleń ;-) Może to się wydawać śmieszne, ale ja wierzę, że te zwierzęta wyczuwają moje intencje i chcę wierzyć, że nie będzie dalszych zniszczeń. Jak będzie?
Oby tak było z bobrami, no i faktycznie ogród bujny i dojrzały.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Na razie bobry są bardzo aktywne tylko u siebie
UsuńPrzepiękne te jesienne obrazki! I dobrze, że ta euforia dominuje nad zmęczeniem i daje tyle radości :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja już tak mam😁
Usuń