I kolejny piękny dzień...
Wprawdzie w Borkowie już bez syna, bo niestety pakuje walizki, jutro kierunek Doha-Bangkok-Luang Prabang, ale jeszcze krótkie spotkanie wieczorem, ostatnie i pozostaje czekać na kolejną wizytę w ojczyźnie. Może jednak w grudniu? Na Święta?
Co ma być, będzie, jest super i tak, a Jemu, tam w tej Azji, dobrze jak w raju, to widać tak musi być.
W Borkowie coraz bardziej kolorowo. Są kwiaty, są przebarwienia liści, jest nadal świeża zieleń, motyle fruwają, ptaki śpiewają, no idylla ;-)
Tardiva zachwyca
I jeszcze trzykrotka kwitnie ;-)
Dzisiaj początek porządkowania stawu i jego brzegów.Zwykle tnę trawy nad stawem na wiosnę, ale po ostatnich ulewach trawy leżą, bałagan, wygląda to paskudnie. Zdjęć zatem nie będzie, dopóki nie doprowadzę stawu do porządku. Za jakieś 3 wizyty?
Astry na pożegnanie pięknego dnia :-)
Ależ kolorowo. W tle widzę kwitnące miskanty, jednak sobie radzą. Ogród dojrzał, jest bardziej zacisznie, to i rośliny lepiej sobie radzą. Fajnie, że syn był, nacieszyłaś się choć trochę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMiskanty jedne sobie radzą, inne nie. Mam je w kilku miejscach.
UsuńTak, nacieszyłam :-) Dobrego dnia Irenko!
No widzisz! Piszę anonimowo na własnym blogu :-(
UsuńGoogle mnie wykończy ;-))))
Wariactwo jakieś; coś pisali o aktualizowaniu konta gogle, bo inaczej zniknie, nie wiem o co chodzi. Stale coś..z range mam na okrągło, az bym chciała wszystko zlikwidować!
UsuńJa mam dwa konta google - prywatne i służbowe - a sztuczna inteligencja chyba jeszcze tego nie ogarnia. Fakt, jest to wkurzające.
UsuńO z telefonu jestem sobą 😁🤣
Usuń