Chyba nasza umowa z bobrami działa nadal ;-)

Jechałam z duszą na ramieniu, bo strach - co te bobry znowu zmalowały? Wygląda na to, ze jednak nasza umowa z bobrami obowiązuje.  Zaszalały u siebie i to na całość. Wielka wierzba po drugiej stronie rzeczki paskudnie podcięta. Powoli umiera, a bobry po kawałku zabierają ją do siebie. Bardzo smutny widok. Z jednej strony rozumiem prawo bobrów do życia, jednak zniszczenia, jakie powodują są trudne do zaakceptowania.

Zdjęcia nie oddają tego, jak strasznie to wygląda, trudno tam podejść, światło marne, ale i tak pokazuję.



Teraz mam nadzieję zostawią mój ogród w spokoju. Obrobienie tego drzewa zajmie im trochę czasu i może wystarczy?

Koszenie, pielenie, cudnie spokojny czas w niesamowicie pięknym dniu. Wszyscy wiemy, że mamy fenomenalnie piękny wrzesień. Do tego noce zimne, mnóstwo wilgoci, rośliny bujne, ogród żyje, motyle fruwają, sójki, sikorki ... no istny raj.









 Bardzo nieskromnie napiszę - no pięknie jest :-) 

 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty