Powitały mnie dudki!
Dwa dni w Borkowie, wtorek i środa. Wtorek dzień wyjątkowo dziwny, w sumie stracony dla ogrodu, bo czy to z powodu nadchodzącej zmiany pogody, czy ze starości ;-) nagle opadłam z sił na tyle, że mogłam jedynie leżeć, pić wodę i czekać aż mi przejdzie. Noc nie była dużo lepsza, wstałam więc z zamiarem szybkiego powrotu do domu, po wypiciu mocnej kawy i jako tako odzyskaniu sił.
I wtedy zobaczyłam przez okno tę tańczącą parkę :-)
W sumie jednak sporo prac wykonane, odchwaszczanie, przesadzanie, poprawki na rabatach.... ogrodowa rutyna, którą lubię ze wszystkich prac ogrodowych najbardziej.
A jeszcze nowe aranżacje zakątka ogniskowego, nowe poduchy, dywaniki, wciąż brakuje mi jeszcze czegoś, tylko nie wiem czego ;-)))
Ale piękne ptaki Cię odwiedziły! Różne stworzonka lubią do Ciebie zaglądać - widać kusi je ten prawie naturalny ogród :-) Tyle kwitnących roślin, a poduchy i dywaniki dają domowe ciepełko - super to wygląda!
OdpowiedzUsuńNigdy w latach ubiegłych ich tu nie widziałam. W tym roku to już kolejny raz, szkoda tylko, że nie udało się lepiej ich uwiecznić.
UsuńRzeczywiście sporo rozmaitych stworzeń do mnie zagląda. Sprzyja temu położenie ogrodu z dala od ludzi, drogi, ogrodu otulonego lasem i polami.
Jest też woda, co tym małym i dużym trzeba więcej :-)