Laos i Borków ;-))))
Dostałam dzisiaj tak śliczne obrazki od syna z Laosu, że nie mam wyboru, a je tutaj pokazać. Wprawdzie to nie są obrazki z Borkowa, ale nadal sama natura i to w najlepszym możliwym wydaniu.
Oto interior azjatycki w obiektywie mojego syna, który na motorze-potworze (tak go nazywa) wędruje po azjatyckich bezdrożach. A te bezdroża to takie są:
Ale te widoki są warte pokonywania każdej przeszkody
To pola ryżowe, jakby ktoś nie wiedział ;-) Ja nie wiedziałam.
A pojazd cudny i czerwony
No to te dwa dni w Borkowie to były trochę egzotyczne, ale jednak głównie jak zwykle pracowite. W sobotę dokończyłam koszenie, potem robiłam jakieś drobne naprawy, paliłam nadmiary drewna, no taki ogrodniczy weekend na wsi.
Ścieżki cudnie czyste ;-)
Trwa modernizacja środkowej części ogrodu. Po przeniesieniu 'leżaczka' i innych rustykalnych ozdób do części ogniskowej, mam nowy pomysł na wygląd tego kawałka ogrodu. Ma być bardziej 'formalnie' w nawiązaniu do stojącej tu już ławeczki.
Widać ślad po leżaczku ;-) Załatałam wielką dziurę kawałkami trawnika z poszerzania rabat, powoli zielenie.
Rabaty tutaj są też raczej ogrodowe ;-) tylko trawnik po koszeniu na niemal zero nieco łysawy.
Kilka szczegółów z tych rabatek
I jeszcze wykoszony widok na południe ;-)
Jutro czekam na dywaniki ze szmatek na zestaw meblowy i wtorek znowu na wsi. Wakacje mam!!!!!
Komentarze
Prześlij komentarz