Dzień niepodobny do dnia ;-)
Dzisiaj też był upał, a ja śmigałam po ogrodzie w nowym kapeluszu i za nic sobie miałam słońce i wysokie temperatury. Nastrój też bajeczny, syn wkrótce zawita w ojczyźnie i już planujemy wizyty w Borkowie :-) Może wszystko co dzieje się z nami, to jednak bardzie sprawa umysłu niż ciała?
Po tej jakże głębokiej myśli ;-)))) czas przejść ad rem.
Dzień zgodnie z planem spędzony na skarpie nad rzeczką. Zaczęłam w piątek, dokończyłam dzisiaj. To jest trudny kawałek ogrodu, który powstał po listopadowych melioracjach ;-) nad rzeczką. Wtedy była skarpa ziemna, potem próby obsadzenia, potem koncepcja pół na pół, czyli ja plus natura, a potem skarpa zarosła :-(
Ale to zarośnięcie miało sens o tyle, że mogłam sobie wybrać z tego buszu to, co mi pasuje, a resztę oczyścić. Efekty są takie:
A teraz uroda moich samosiejek
Krwawnice dopiero zaczynają swoje popisy. Będzie ich mnóstwo, a wszystko dary łąki i to jest zaleta ogrodu łąkowego. Tu akurat to krwawnica jest na rabacie, bo ja pieczołowicie wykopuję te jej bulwki z miejsc, gdzie nie chcę jej mieć i sadze po swojemu.
Ślaz na bogato w tym roku ;-)
Jeszcze pierwszy liliowiec
Wyraźnie widać, że radość uskrzydla - wkład pracy olbrzymi, efekty niesamowite! Bardzo ciekawa jestem widoku tego miejsca pod koniec lata; chyba jednak dopiero w następnym roku rośliny bardziej się rozrosną?
OdpowiedzUsuńA ślazy zawsze mi przypominają wiejski ogród z dzieciństwa :-)
Ja w ogóle jestem ciekawa tego widoku za jakiś czas ;-) No nie jest to łatwe miejsce, też myślę że może za rok będzie lepiej. Niestety susza bardzo szkodzi nawet tutaj, gdzie generalnie jest niby sporo wody w gruncie.
UsuńCo do ślazów - mam ich w tym roku mnóstwo. To jest dla mnie prawdziwa zagadka przyrodnicza - skąd one, skoro wcześniej prawie ich nie było?
Czyli ślazy polubiły Twój ogród i chcą się rozmnażać :-)
UsuńOby tak było, są wyjątkowo śliczne.
Usuń