Jeszcze trochę i zamieszkam na wsi ;-)
Nie, to mi już nie grozi, ale fakt, że więcej jestem ostatnio w Borkowie, niż w Warszawie. I dobrze mi tam i już, ale w domu też dobrze, no i jak żyć ? ;-))))))
Wczoraj roboty domowe, przygotowanie 'infrastruktury' na lato, dzisiaj koszenie cały dzień. W środę jeszcze poprzycinanie rabat i ogród będzie niemal doskonały ;-) No bliski ideału - mojego - by był, gdyby nie susza. Staw do połowy pusty - pesymizm? - ziemia na rabatach jak suchy piach plażowy, rutewki zaczynają podsychać, a przyszłość deszczu nie ma zamiaru dostarczyć.
Póki co jednak ogród wygląda zielono.
No i kwiaty mam :-) Ja raczej mało kwiatowa jestem, poza tym warunki u mnie takie, że bujnie kwiatowego ogrodu mieć nigdy nie będę.
To jest baptysja. Wreszcie zapowiada się duże kwitnienie.To taka roślina co najpierw długo buduje podziemie, a potem dopiero bujnie kwitnie.
Tu kawałek łąki zostawiany przy koszeniu dla firletek, kuklika i już niedługo krwawnic.
Jeszcze ta moja majowa i idę spać. Padam.
Firletki, jaskry, kukliki, irysy - rośliny łąk, a u Ciebie nie muszą walczyć o przetrwanie; niesamowite jest to połączenie roślin typowych dla tego miejsca z ogrodowymi! Piękna jest ta radosna piwonia :-)
OdpowiedzUsuńPiwonia, peonia, kiedyś dawno temu myślałam że różne kwiaty ;-)
UsuńA co do łąkowych kfiatuszków - zawsze mam dylemat przy koszeniu, bo z jednej strony chciałabym zachować całą łąkę, a z drugiej wiem, że ogród zginie bez koszenia. No to zostawiam takie łąkowe rabatki.