Nowe życie

 Nowe bo wiosna, bo znowu jestem, bo takie znalezisko.

Tylko czy z tego będzie nowe życie? Spłoszyłam kaczkę podczas czyszczenia stawu, nie miałam pojęcia, że siedzi zaszyta w suchych trawach, a wyciąć te trawy musiałam, bo staw wglądał już bardzo źle. Natychmiast zostawiłam to miejsce nienaruszone, ale do mojego wyjazdu, czyli po około 2 godzinach nie było jej z powrotem.

Zrobiłam tylko szybko zdjęcie i odjechałam do domu. Może wróci?

A staw wyczyszczony, tylko jednak mi smutno, bo żal mi ptaszystka :-(


To miejsce z niewyciętymi trawami pod drugą olszą to właśnie kacze gniazdo. 

A reszta ogrodu bez zmian. Wszystko czeka na ciepło, a to pojawia się i znika. Jutro ma być 15 stopni, ale w poniedziałek minus 2! 

Widoczki na skarpę i rabatkę przy bramie.



Mnóstwo tu wszystkiego, trzeba cierpliwie poczekać ;-)

Komentarze

  1. Dobrze, że czujesz się dobrze. A kaczuszka i tak miała do wyboru, albo zaakceptować, że nie jest wyłączną właścicielką terenu, albo nie - im szybciej tym lepiej i mniejsza strata energii. Przykre, ale inaczej się nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jest jako tako ;-)
      To prawda, nie ja weszłam na jej teren, tylko odwrotnie, ale i tak żal. Ostatnio bywałam tam rzadko, pewnie uznała, że to dzikie miejsce.

      Usuń
  2. Śnieg pada :-(
    Jutro planuję jednak odwiedzić Borków przed świętami. Muszę zobaczyć, co się tam dzieje, chyba nie będę pracować, tylko po prostu sobie pobędę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty