Listopadowe piękności
Świat powoli szarzeje, listopad nieubłaganie odbiera ogrodowi żywe kolory, dodaje za to tyle odcieni brązów i szarości, suchych roślinnych eksponatów, gołych ale za to kolorowych gałązek krzewów. Inne to bogactwo ogrodowe, dla mnie jednak to oznacza spokój i czas na ogrodowy sen.
Dzisiaj trochę pożegnanie z ogrodem - czeka mnie medyczny maraton i operacja moich starych oczu. Daty jeszcze nie znam, ale seria badań przed operacją zajmie mi cały następny tydzień. Będę szukać 'okienka' na wypad do Borkowa, teraz jednak mam inne priorytety, a ogród może sobie spać ;-)
No to te listopadowe piękności tak, jak ja je - jeszcze - :-))) widzę.
Rabatki gotowe na zimowy sen, tylko kordylina pewnie znowu nie da rady.
Ostatnie listki na kalinach.
Staw wyczyszczony z roślin wodnych, trawy wycinam wiosną.
Trochę jednak smutno, przerwa nieunikniona, jest jednak nadzieja, że to tylko przerwa.
Ale te owocki, gałązki i przebarwione liście pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńZadbaj teraz o siebie Krysiu - będzie dobrze. Moja mama - jakieś 10 lat temu - miała operacje zaćmy, z przerwami, na każde oko i do dzisiaj wszystko jest w porządku. Trzymam kciuki :-)
Mnie trochę przestrasza czas po operacji - czas ograniczenia w ruchu, w wysiłku, widzeniu...Mnie trudno ograniczyć samej sobie ;-) No ale nie ma wyboru. Na razie mnóstwo badań przed.
Usuń