Kąpiel z bobrami :-(

Dzisiaj w planie były schody z szarogłazu na skarpie. Budowa szła wspaniale aż do momentu kiedy po zrobieniu stoku od strony płotu, miałam zamiar zabrać się za stok skarpy od strony rzeczki. W parę sekund znalazłam się po szyję w wodzie :-( W ubraniu, w kaloszach!

Próby wydostania się po śliskiej skarpie kończyły się kolejnym zjazdem do wody. Jakoś się wyczołgałam, ale przyznam, że przez moment byłam nieco przerażona. Szybka zmiana ubranka, kalosze będę suszyć pewnie długo, ale co tam  - schody są i to jest najważniejsze. Jeszcze będą poprawki, równanie skarpy, oczywiście rośliny. A wygląd to będzie może w kwietniu?

 


W poniedziałek ciąg dalszy ;-)

 

Komentarze

  1. Nawet kataru nie mam! A było ok. 6 stopni, woda pewnie znacznie zimniejsza. Kolega z pracy skomentował - to było morsowanie, a wg mnie bobrowanie ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn skomentował wygląd skarpy jako 'very raw' ;-)
    Sama jak patrzę na te zdjęcia, to aż się śmieję z brzydoty tego miejsca. Albo urody inaczej ;-)))))
    Wiadomo, cierpliwość to najbardziej potrzebna cecha ogrodnika.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty