Dużo ciężkiej pracy w cudnych okolicznościach natury ;-)

Mam kilka miejsc w Borkowie totalnie nietkniętych przez lato. Nie z powodu mojego lenistwa - chociaż to pewnie też ;-)))) - głównie z powodu poziomu wody i zalania 'suchych' strumienie prze kilka miesięcy. Pisałam o zaletach bobrowych tam w czasie suszy. Są negatywy - np. brak dostępu do kilku miejsc, co powoduje wprawdzie cudny busz trawiasty, ale kiedyś przecie trzeba go ogarnąć. Dzisiaj był początek. Ogarniałam busz nad trzecim strumieniem.  I znowu - mogłabym to zrobić kosą, ale ja manewruję nożycami inaczej, ocalając np. piękne kępy traw, czy wiązówkę, czy krwawnicę.


 Przy okazji odkryłam, jak pięknie ocalał taki maluszek. Dostałam go jesienią od ogrodniczki Irenki :-) , myślałam, że przepadł po moich tegorocznych potopach, a tu proszę jakie cudo!


 I jeszcze żurawki niesamowicie piękne nadal.



 Jest pięknie, ale jednak jakoś smutno. To odchodzące lato czuć wszędzie, jesień za rogiem, sezon ogrodowy będzie w tym roku krótki, takie mam wrażenie. Trochę się cieszę, bo to był niezwykły rok i nie ukrywam, jestem bardzo zmęczona. A tyle jeszcze porządków przede mną :-(
Wiele dobrych słów dla zaglądających zostawiam :-)

Komentarze

Popularne posty