A dobra zmiana trwa... u mnie ;-))))

Pozostaje pytanie, czy na pewno dobra? To oczywiście każdy może ocenić sam patrząc na najnowsze moje dokonania ogrodowe ;-) Ostatnio trochę było zamieszania w mojej głowie, bo zakup - za niemałą sumę - dość specyficznej ławeczki doprowadził do nieco smutnych sytuacji. Nie na blogu, bo tutaj to ja jestem u siebie i tyle. Na Instagramie. No i po co mi to było? :-( Niby pisałam, że to takie techniczne oglądanie zdjęć, że nie ma bliskich relacji. 

Pokazałam ławeczkę i miałam smutek :-( Oddać do sklepu, za elegancka na Twój ogród... starzy dobrzy (?) znajomi nie zawiedli i dowalili :-(       

Oto ten obiekt


 To wczoraj było, robiłam przymiarki w salonie ;-)))) a ławeczce towarzyszyły nowo zakupione zawilce. Przyjechały razem z ławeczką.

Na szczęście obcy ludzie też nie zawiedli i raczej im się podobało, albo wręcz podobało. Tych serduszek mam sporo pod tym zdjęciem. Czy to ma znaczenie? Nie ma, ale tylko pozornie niestety. Jesteśmy ludźmi, z wrażliwością rozmaitą, ale jednak. 

A dzisiaj to już ławeczka stoi i nawet nie mam zamiaru pisać nic na ten temat. Każdy może sobie ocenić sam.











  Do dzisiaj stała tu ławeczka na dwóch pniakach. Zrobiona lata temu, ostatnio strach było na niej siadać ;-) Groziła załamaniem i czerwonymi mrówkami z gnijących pni. To ja już jednak wolę ławeczkę na kołach!
 
Aha, zawilce nie posadzone, nadal u mnie na balkonie. Nie tylko z braku czasu, bardziej z powodu upału. Weekend w pracy, bez podlewania mogłyby nie dać rady.  Od poniedziałku - żegnaj upale, witaj normalna pogodo! Oby!

 

Komentarze

  1. Lis był i nakopał dziur :-( A na ławeczce wspaniale jest podziwiać zachody słońca, bo stoi od zachodniej strony domku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ławeczka cudo. Gdzie Ty takie eksponaty wyławiasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Było trochę stresu ;-) Jednak uważam, że się udało. A eksponaty jakoś się same znajdują, bo szukam, a jak natrafię na coś, to czasem wiem, że muszę to mieć. Staram się nie przesadzać, bo ogród też można 'zagracić'. Ja jestem zawsze po stronie 'mniej znaczy więcej'. Pozdrawiam i zdrowia życzę. Koniec upałów, da się znowu żyć normalnie :-)

      Usuń
    2. Jak coś wpadnie w oko, to klamka zapada. Mam to samo. Wtedy rozsądek, czy koszty nie mają wiele do powiedzenia. Tak sobie myślę, że pasje, obojętne jakiego rodzaju, może nie obezwładniają czlowieka, ale na krótko biorą go we wladanie. Tym razem ujawniłam się, hahaha... ;)

      Usuń
    3. Pasje są wspaniałe i nie wyobrażam sobie życia bez takich przyjemności ;-)

      Usuń
  3. Ławeczka jest urokliwa i bardzo ładnie wpisuje się w całość; zresztą widziałaś to oczami wyobraźni.
    A relacje zawsze powstają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jak tylko zobaczyłam w necie tę jednak nietypową ławkę na kołach, jakoś od razu wiedziałam, że będzie jej u mnie w sam raz ;-))))
      Masz rację, relacje zawsze powstają i czasem jak los łaskawy trwają latami i stają się ważną częścią naszego życia. Ale to zależy od tak wielu spraw. Ja mam trudności w kontaktach z ludźmi, o czym często piszę, ale czasem się udaje :-) Dziękuję!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty