6 twarzy lisa ;-))))
Znowu mnie skusił lis przechera ;-) Miałam go nie fotografować, ale mój rudy celebryta robił co mógł, bym sięgnęła po aparat. A to był zły, a to szczerzył kły, a to znudzony przysypiał. No to mamy lisa na dziś
Coś tam jeszcze zrobiłam w ogrodzie oczywiście, ale zdjęć mało, bo musiałam pilnie wracać do Warszawy. Przede wszystkim posadziłam nowe rośliny. Proso rózgowate dołączyło do berberysów
Rabata wyczyszczona, a oprawa z krwawnic i nawłoci nawet mi się podoba. Jest też kuklik w jesiennej szacie.
Pozdrawiam z Borkowa :-)
Ja wiem, powinno być 6 pysków lisa, ale chodziło mi o filmowe analogie. Poza tym ja mam skłonność do uczłowieczania zwierząt. Szczególnie tych mądrych.
OdpowiedzUsuńFajnie masz z tym liskiem, jeszcze ciut i się oswoi, może i imię przyswoi:). Fajne proso:).
OdpowiedzUsuńMyślę, że on się bardziej nie oswoi. Zobaczymy, ale ja nie staram się specjalnie jakoś 'udomowić'. Wystarczy, że sobie przyjdzie, coś zje, poleży, a potem pójdzie swoją drogą. Dystans chyba we wszystkim jest dla mnie kluczowy.
UsuńPewnie masz rację, tak czy siak, frajda ogromna:)
UsuńOgromna. Ja cieszę się za każdym razem jak głupia ;-))))
UsuńLudzie mają różne pyszczki (o ile ich lubimy), więc i zwierzaki mogą mieć ciekawe twarze, tak jak ta lisia; jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńNawłocie są urokliwe i owady cenią ich nektar; czasami mi jednak żal, że tak tłamszą nasze rodzime gatunki i wszędzie jest ich pełno.
To prawda, nawłocie są straszliwie ekspansywne. Ale też te łany nawłoci wyglądają tak pięknie...
UsuńZauważyłam ostatnio, że w niektórych miejscach krwawnice wypierają nawłocie, a nawet pokrzywy. Może to zależy od roku, wilgotności ziemi, może przez to, że rozmnażam krwawnice u siebie, a usuwam nawłocie, więcej wysiewa się krwawnic.
Słowo pyszczek jest słodkie :-)