Zły dzień, co okazał się cudny ;-)

Początek dnia był nieco ciężki. Nie wiadomo skąd pojawiło się zniechęcenie, a perspektywa wizyty w Borkowie wcale nie była przyjemna. Nie byłam pewna, co tam zastanę, trochę może jestem zmęczona walką z naturą, co wcale nie chce mi sprzyjać. Ale ja nie poddaję się tak łatwo. No pojechałam.

Chyba nie będzie dla nikogo z moich czytających zaskoczeniem, że wszystkie te fanaberie uleciały jak sen jaki złoty, jak tylko wysiadłam przed moją Borkową bramą. Nie to że zobaczyłam jakiś perfekcyjny i dorodny ogród. Po prostu znalazłam się w miejscu, które kocham, gdzie jest mi najlepiej na świecie, gdzie mogę pracować wśród traw, krzewów, ptaków, żab... Bociany latały nad głową, szpaki chodziły za mną, świergot hałaśliwy, żaby grały, no idylla.   

Dzisiaj porządki rabatowe, ręczna robota tam, gdzie ani kosiarka, ani kosa nie ma prawa wstępu. Pilnuję firletek, kuklików, kiełkujących krwawnic. Nauczyłam się widzieć ich karpy i pilnuję każdej, jak złota. 

A teraz po prostu masa zdjęć. Ogród to czy nie? ;-)


















 :-)

Komentarze

  1. Oczywiście, że ogród:) widać nowe przyrosty, widać różne poziomy, struktury, liście, byliny, kolory. Widać styl i miłość:). Fajnie, że to udany dzień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo udany :-) A to pytanie to trochę z przekory, bo każde miejsce jest inne, każdy ogród - jaki by nie był - to odwzorowanie upodobań właścicieli. U mnie jest 'poczochrane' , wiele miejsc zostawionych naturze, ale tak ma być. Bardzo lubię odkrywać nowe rośliny w trawie, bo co roku jednak pojawiają się jakieś nowe gatunki. I to jest zaleta łąkowego ogrodu ;-)
      Dzięki Irenko za dobre słowa i za wspaniałe widoki z Twojego ogrodu :-)

      Usuń
    2. Taka łąka to skarb:). Złapałam się na tym, że nie znam wielu gatunków polskich drzew;). Bylin zresztą też. Wbrew pozorom, mój ogród też poczochrany, żyje swoim życiem;).

      Usuń
    3. Każdy ogród chyba jednak trochę żyje jak chce. Kto by za tym wszystkim nadążył ;-))))

      Usuń
  2. Deszcz pada w Borkowie! Ja w pracy i w stolicy, ale przecież są kamery ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też cudownie padało, podlane, nadal kropi idealnie:)

      Usuń
  3. Burzowy i szary dzień, ale tylko cieszy. Odpoczywam, odzyskuję siły, jakoś mnie ten poniedziałek wykończył ;-) Nadal czekam na berberysy i trawy, nie wiem co się dzieje, szkółka chyba ma problemy. Aż się martwię co i kiedy dostanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja muszę odpocząć, zamiast w ogrodzie tyrałam w garażu i też jestem bez sił;). Może przypomnij się szkółce, mogli przegapić.

      Usuń
    2. Ja mam znowu jakieś gorsze dni, jeśli chodzi o siły. Wczoraj skończyłam dużo wcześniej w Borkowie, ale tak jak pisałam, niemal zasypiałam na stojąco.

      Usuń
  4. Wczoraj czułam się podobnie, ale byłam w pracy, do tego siedzącej:). Chyba pogoda winna, ciśnienie, u mnie pada na fest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż poszłam popatrzeć na barometr. No właśnie nie ma wielkiej zmiany, a dzisiaj nadal jestem jak mucha w smole ;-) Nawet mam ochotę na działanie, ale tylko wegetuję. Minie, jutro praca, w poniedziałek ma znowu lać, chyba dopiero w środę odwiedzę wieś. Tylko czy wytrzymam tyle dni?

      Usuń
    2. Wytrzymasz:). Też nic na razie nie robię, pada. Czytam o fuksji, prezent na dzień matki. Dziś nie jest mój dzień na działania.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty