Piwonia majowa

Jest maj i jest ona. Piwonia majowa. Nazywa się 'Rubra Plena'. Godnie się nazywa i tak wygląda. A jak pachnie! Nie potrafię niestety opisać zapachu kwiatów, podobnie jak niuansów zapachowych i smakowych wina. Czuję je, ale opis to nie mój poziom sztuki ;-)

Oto i ona


A jeszcze nie jest w pełni rozwinięta. Kolejne pąki są. Jak na razie rabatka piwoniowa wygląda coraz lepiej, ale trzeba poczekać na okazałość kocimiętek i deszcz! Podlewałam dzisiaj nawet moje bagniste rabatki. Czekam na deszcz, a ten gdzieś ucieka...

Kwiatowo tylko przy bramie, gdzie wreszcie otworzyły się żółte, co miały być białe narcyzy.



A! Jeszcze kukliki, te moje łąkowe, czyli zwisłe



Bardzo lubię te ich okazałe kępy, a jutro będą miały nowe towarzystwo. Będą kukliki pomarańczowe, ale pokażę je jak przyjadą.

Jak zwykle podziwianie kwiatków to tylko relaks ;-) Główna robota dzisiaj to było sadzenie, a właściwie zakładanie bluszczowego płotu. Na cmentarzu, gdzie byłam w ramach majówki, mam cisa, którego zarasta bluszcz. Uwolniłam cisa z bluszczu, a cudne - i jak uważa mój syn - wspaniale odżywione pędy bluszczu :-( posadziłam dzisiaj pod moim płotem. 



Czy się przyjmie? Raczej na 99% tak, a jak nie, to rabatki gotowe na nowe rośliny. Ziemia tu bosko żyzna, głównie składowałam tu skoszoną trawę, teraz jest przekopana, puchata, taka samo jak pod białymi różami.  

Potem cięcie smoczej. Jak każda wierzba, ale ta nawet bardziej, bez cięcia zmarnieje. Pocięte pędy są już nad rzeczką. Ciekawa jestem, czy się uda przekonać bobry do nowego drzewa.


 Jeszcze czyszczenie ścieżki wzdłuż berberysów 


Zaplanowanie miejsca na ostatnie berberysy na tę rabatę - tym razem Green Carpet - okrywowe na samym końcu i powoli czas wracać.

Ale jeszcze spojrzenie na to miejsce 


i moja odpowiedź na pytanie o wakacje na egzotycznych wyspach - mogę, ale nie czuję takiej potrzeby. Tu mi najlepiej i mam co robić. Na takiej wyspie chyba bym umarła z nudów ;-) Podróże? Ja byłam niemal wszędzie, teraz wystarczy mi nasza wieś.

No dobrze. Po przerwie wracają komentarze. Nie spodziewam się lawiny komentarzy, ale miło będzie znów mieć publiczny kontakt. Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość. Zapraszam do czytania i oglądania tych moich ogrodowych zwierzeń. Zawsze zaznaczałam, że to nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie blog ogrodniczy :-(  Uchowaj!

To jest tylko mój ogrodowy zapis codzienny.

Komentarze

  1. I jest pięknie:) piwonia ma wspaniały kolor, szkoda że przez monitor nie ma zapachu;).
    Bluszcz końcówki trzeba co jakiś czas podcinać, szybciej rośnie i się zagęszcza.
    Ciekawa jestem kuklików, czekam zatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta piwonia wreszcie w czerwonym kolorze. Kupowałam czerwone dawniej i zawsze były różowe, majtkowe ;-) Kukliki są pomarańczowe, ale tak malutkie, że na razie niewiele jest do pokazania. Dostałam za to więcej sadzonek. Gratisowo. Jeden ma pączki, będzie można zobaczyć kolory. Nazywa się 'Alabama Slammer'. Mam też kuklika 'Eos', ale nie wiem czy nadal go mam ;-) Muszę poszukać na skarpie, a tam teraz jakiś gąszcz wszystkiego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty