Jakiś długi ten kwiecień ;-)
To już piąta wizyta w Borkowie w tym miesiącu, a na pewno będę jeszcze przynajmniej z raz, albo dwa. Nie narzekam oczywiście, to tylko taka obserwacja. Zwykle tygodnie mijają mi za szybko i brakuje czasu, by obrobić ogrodowe zaułki. W tym roku mam wrażenie, że jeszcze chwila i nie będę miała nic do roboty, tylko siedzieć na ganku i pić herbatę ;-) Jakieś żarty sobie robię ;-))))
Dzisiaj 7 godzin. Sadzenie, odchwaszczanie, dekoracje. No to po kolei. Forsycja pośrednia 'Golden Times' z racji tego, że nie lubi ostrego słońca ostatecznie jest w cieniu olszy na podjeździe. Obok zieleni się rudbekia naga, czyli tzw. 'złote kule'. A dalej pęcherznica. Jest też jeden tulipan ;-) i ma zamiar zakwitnąć.
Potem sadzenie piwonii i wiśni gruczołkowatej. To jest początek nowej rabaty. Była tu tylko pęcherznica 'Zdechovice' i trawy od Irenki, żywe, ale trzeba poczekać na ich urodę.
Po obu stronach peonii będą kocimiętki - Kubańska i Faassena. Już kupione, będą jeszcze w tym tygodniu. I to chyba wystarczy, ale zobaczę, jak posadzę kocimiętki. Kotów się nie obawiam - wg opisów znawców tylko niektóre koty reagują na nepetalakton, a do tego te odmiany ponoć go nie zawierają.
Słońce wyszło, to pospacerowałam z aparatem i uwieczniłam parę widoczków ogólnych i parę kwiatowych.
To moje narcyzy, które mają zamiar zakwitnąć chyba w maju ;-)
Róże białe pnące posadzone pod płotem z nadzieją, że zarosną widoki na brzydkie chaszcze. W planie jednak zabudowa płotu pionowymi oszastami. Taki płotek jak przy berberysach. Przed różami ciemne krzewuszki.
Berberysy mają ziarnopłon do towarzystwa, usunę po przekwitnięciu.
A potem były dekoracje.
Dołem posadzony jest bluszcz. Mam nadzieję, że też zarośnie płot i widok na okropne chaszcze. Ta gałązka w kadrze, to świdośliwa w pąkach. Obiela też w pąkach
Komentarze
Prześlij komentarz