Brzydko ale ładnie ;-)

Brzydko bo szare, stalowe niebo, chmury nad głową nisko, tyle że nie padało i nawet dość ciepło. Ładnie bo wreszcie rozmaite zieloności są, wszystko zaczęło żyć, co nawet widać ;-) Po świątecznej przerwie bardzo już potrzebowałam tych godzin w ogrodzie. Wczoraj deszcz nie pozwolił na wizytę, dzisiaj już nawet nie sprawdzałam prognoz i pojechałam. I bardzo dobrze zrobiłam! Jakże udany dzień. Pracowałam wiele godzin, a w domu pod drzwiami czekała wielka paka.  O jej zawartości za chwilę, teraz owe zieloności.

Bodziszki niezawodne

Przywrotniki w Borkowie chcą rosnąć. W starym ogrodzie za nic nie mogłam ich utrzymać.


Liliowce wreszcie są, zatopienie im nie zaszkodziło.

Orliki ogromna kępa nad głazami pod jarzębiną.


Taka kępa liści :-) To fiołki ogrodowe od Basi, przyjechały parę lat temu z ogrodem w pudełku. Orliki powyżej też z tej paczki. Niestety wiele roślin posadzonych na rabacie przy bramie nie przetrzymało zalewania. Kiedy tworzyłam tę rabatę woda nigdy nie dochodziła tak daleko, ale po ostatnich latach z ulewami, ziemia nie nadąża z wchłanianiem, a strumienie nie wystarczają.

Marcinki do podzielenia, dzisiaj już nie dałam rady. To z kolei prezent z ogrodu Irenki. Część bodziszków i przywrotników też. Niezwykle cenię takie rośliny od ogrodników, bo mają inną wytrzymałość niż te sklepowe, ale na moje rabaty 'zalewowe' nie ma mocnych. Jeszcze czekam, ale myślę o likwidacji rabaty przy bramie i zamianie na małe oczko wodne.

Hortensja pnąca ma listki! Tak się cieszę, że to listopadowe nasadzenie jednak się udało.


Tu jeszcze bardzo pusto, tylko ziarnopłon korzysta i zarasta każdy wolny kawałek ziemi. Na razie go nie usuwam, bo jest śliczny, usunę po przekwitnięciu.


Ten przegląd zieloności to sobie zrobiłam na deser, po tym jak oczyściłam dwa nowe kawałki ziemi z trawy i nawłoci. Jeden na końcu rabaty nad strumieniem, gdzie ostatecznie zawędrował mój wczorajszy nabytek, prześliczny cis, którego wcale nie planowałam kupować. Po prostu nie udało mi się oprzeć urodzie tych zielonych kitek ;-)

W moim supermarkecie są takie promocje - szkółki wstawiają po kilka okazów sadzonek, zwykle za niewielkie pieniądze. A ja zwykle zaczynam zakupy od tego sektora ;-) Ot tak, by popatrzeć, co ciekawego tym razem tam jest. No i cis trafił do koszyka. I sobie rośnie nad strumieniem.


Potem druga rabatka przy bramie, bo właśnie zawartość tej paki spod drzwi czeka na posadzenie.



 

Przyznam, z chociaż kupuję w tej szkółce od lat, to jednak takich cudów się nie spodziewałam. Piwonie mają po kilka pąków i to jakich! Ta wiśnia jest słodka, a forsycji jeszcze nie mam żadnej.

Poszerzona rabata na froncie. Była tu dotąd pęcherznica 'Zdechovice' i głównie inwazja trawy. Wiśnia i forsycja będą tutaj, piwonie idą nad strumień, tam gdzie cis, ale to jest tylko plan. Zobaczymy.

Jutro odbieram 4 białe róże pnące Iceberg i drewniane literki na drogowskaz 'Do Bobrów'. Decha przyjechała do domu, w weekend, po pracy, na spokojnie będę montować napis. W ogrodzie nie mam czasu na takie zabawy ;-)

A w poniedziałek wielkie sadzenie!

Komentarze

Popularne posty